Erdogan nie rezygnuje z ofensywy w Syrii. Turcy zapowiedzieli, iż odpowiedzą na ewentualne sankcje

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Foto: PAP/ABACA
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Foto: PAP/ABACA
REKLAMA

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wykluczył w piątek wstrzymanie podjętych dwa dni wcześniej działań zbrojnych przeciwko bojownikom kurdyjskiej milicji YPG w północnej Syrii. Ofensywa ta spotkała się z gwałtowną krytyką społeczności międzynarodowej.

Bez względu na to, co niektórzy mówią, nie wstrzymamy tej operacji. Grozi się nam z prawa i z lewa, mówi się nam +Stop+. Ale my nie ustąpimy ani na krok – powiedział Erdogan w wygłoszonym w Stambule przemówieniu.

REKLAMA

Dodał, że „terroryści” zostaną wyparci na odległość 32 kilometrów od granicy. Jak zaznaczył, Turcja walczy z „organizacjami terrorystycznymi”, a nie z Kurdami, gdyż są oni „rodzeństwem”.

Po tym, jak USA zagroziły Turcji „poważnymi sankcjami” z powodu inwazji na północną Syrię, tureckie MSZ oświadczyło, że Ankara zareaguje stosownymi działaniami odwetowymi na „każdy krok” podjęty przeciwko prowadzonej przez Turcję walce z terroryzmem.

Turcja walczy z organizacjami terrorystycznymi, które zagrażają jej bezpieczeństwu (…) Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że zareaguje odwetem na każdy krok, który zostanie podjęty przeciwko tym działaniom – powiedział w piątek późnym wieczorem rzecznik tureckiego resortu spraw zagranicznych Hami Aksoy.

Wcześniej w piątek minister finansów USA Steven Mnuchin poinformował na konferencji prasowej, że prezydent Donald Trump wydał rozporządzenie, na mocy którego Waszyngton może nałożyć „znaczące sankcje” na Turcję w związku z jej inwazją w północno-wschodniej Syrii.

Mnuchin zastrzegł jednak, że na razie restrykcje te nie zostaną wprowadzone.

Z kolei szef Pentagonu, Mark Esper, który rozmawiał telefonicznie z ministrem obrony Turcji, Hulusi Akarem, ostrzegł w piątek, że operacja w Syrii może mieć dla Ankary poważne konsekwencje i zaapelował o deeskalację konfliktu, zanim sytuacja „będzie nie do naprawienia”.

Turcja jest jednym z krajów należących do NATO. Decyzję o wstrzymaniu nowych kontraktów na eksport broni do Turcji podjęły już niektóre z krajów należących do Sojuszu, jak Norwegia i Holandia. Podobny krok zapowiedziała także nie będąca członkiem NATO Finlandia.

Trudno nie mówić tutaj o hipokryzji wielu krajów. W styczniu 2018 roku Turcja przeprowadziła podobną operację („Gałązka oliwna”) w zamieszkałym przez Kurdów kantonie Afrin w północnozachodniej Syrii zajmując go w całości po 2 miesiącach walk. Nie wzbudziło to wówczas większych reakcji ani ze strony USA ani wielu innych krajów.

Źródło: PAP/nczas

REKLAMA