Głosowanie w wyborach parlamentarnych rozpoczęło się o godz. 7 bez przeszkód; Państwowa Komisja Wyborcza odnotowała do godz. 6 rano w niedzielę 64 incydenty w związku z naruszeniem ciszy wyborczej – poinformował w niedzielę na konferencji prasowej przewodniczący PKW Wiesław Kozielewicz.
W niedzielę po godz. 10 odbyła się konferencja prasowa Państwowej Komisji Wyborczej. To pierwsza z zaplanowanych w tym dniu czterech konferencji prasowych PKW. Następna przewidziana jest o godz. 13.30, kiedy mają być podane dane o frekwencji z godz. 12. Trzecia konferencja ma się odbyć o godz. 18.30 – wtedy ma zostać podana frekwencja według stanu na godz. 17. Ostatnia konferencja PKW zaplanowana jest na godz. 22.
„Głosowanie rozpoczęło się o godz. 7 bez przeszkód. Nie było przypadku, by w którymkolwiek z lokali wyborczych, a mamy ich dokładnie 27 tys. 415, z tego 320 obwodów zorganizowane za granicą, by w którymkolwiek z tych obwodów głosowanie rozpoczęło się z opóźnieniem” – przekazał Kozielewicz.
Podkreślił, że „wszędzie o godz. 7 rano obwodowe komisje wyborcze, w których pracuje 234 tys. 500 osób, to jest duża armia ludzi, rozpoczęły swoją pracę”. Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak przekazała dziennikarzom, że „przed otwarciem jednego z lokali do PKW dotarła informacja o zaginięciu pieczęci obwodowej komisji wyborczej. Pieczęć znalazła się jednak pod siedzeniem w samochodzie przewodniczącego, lokal otwarto punktualnie”.
Zwracam uwagę, że dzisiejszy exit-poll przed lokalami realizuje "renomowana" firma IPSOS, która zaliczyła znaczące wpadki w wyborach do sejmików (2018) i w eurowyborach (2019). Z ust przedstawicieli tej firmy do dziś nie doczekaliśmy się, jako konsumenci, słowa "przepraszam"
— Marcin Palade (@MarcinPalade) October 13, 2019
Kozielewicz poinformował, że z informacji Komendy Głównej Policji na godzinę 6 wynika, że w całym kraju odnotowano „zaledwie” 64 przypadki naruszenia ciszy wyborczej, najwięcej w Białymstoku (15 takich zdarzeń) i Szczecinie (10 przypadków). Doszło też w 7. przypadkach do kradzieży banerów wyborczych. Odnotowano również 12. przypadków umieszczania materiałów wyborczych. Ponadto w 45. przypadkach doszło do prowadzenia agitacji wyborczej w innej formie niż umieszczanie materiałów wyborczych.
Wyjaśnił, że incydenty wyborcze to „zdarzenia losowe, jak też zachowania osób – wyborców, bądź kandydatów, które naruszają przepisy prawa wyborczego, bądź przepisy prawa karnego, czy też prawa o wykroczeniach odnośnie zachowań, które nie są przestępstwami czy wykroczeniami wyborczymi, ale zostały popełnione w związku z wyborami”.
Kolejka do Konsulatu RP we Lwowie, aby oddać głos w wyborach do Sejmu i Senatu RP. Fot. Mirosław Rowicki pic.twitter.com/X5vX6dBTs5
— Marcin Siembida (@marcinsiembida) October 13, 2019
Szef PKW podkreślił także, że w 3. przypadkach doszło do podania wyników badania opinii publicznej. Zaznaczył, że za takie wykroczenie grozi kara grzywny od 500 tys. zł do 1 mln zł. Jak podkreślił Kozielewicz, nie pamięta przypadków, by do upublicznienia sondaży w czasie trwania ciszy wyborczej dochodziło w poprzednich wyborach.
Kozielewicz podczas konferencji PKW pytany, czy w związku z pożarem w jednym z lokali wyborczych w gminie Szubin, będzie przedłużone głosowanie, odpowiedział: „Lokal jest usytuowany w szkole w sali gimnastycznej. Komisja w trakcie głosowania zauważyła, że wydobywa się dym z lampy. W związku z tym przerwano głosowanie, wezwano straż pożarną, która przeprowadziła określone czynności gaśnicze, a lokal, siedzibę Obwodowej Komisji Wyborczej przeniesiono do sąsiedniej sali w tym samym budynku” – opowiadał. Podkreślił, że „była to tak zwana przerwa techniczna, nie było w tym czasie wyborców w lokalu wyborczym”. „Nie grozi to na pewno przedłużeniem ciszy wyborczej” – podkreślił.
Moja sąsiadka nie mogła zagłosować mimo ważnego meldunku (od wiosny tego roku). Nie ma jej na liście. Niestety urząd @PPoludnie się nie popisał. Przez błąd urzędnika została pozbawiona prawa wyborczego, a komisja mówi: nie mamy pani płaszcza. Słabo. @warszawa
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) October 13, 2019
Pietrzak przypomniała, że w sytuacji nadzwyczajnych zdarzeń, m.in. katastrof budowlanych i powodzi, obwodowa komisja wyborcza w porozumieniu z okręgową komisją wyborczą może podjąć uchwałę o przedłużeniu głosowania. „Tak jak podkreślamy, to rzeczywiście muszą być wyjątkowe sytuacje. Tego typu, które miały miejsce dzisiaj, to jest tylko taka przerwa techniczna” – stwierdziła Pietrzak.
Szef PKW podał także najwyższe poziomy frekwencji w wyborach parlamentarnych w Polsce. W wyborach po roku 1989 najwyższą frekwencję zanotowano w październiku 2007 r., kiedy do urn poszło 53,88 proc. uprawnionych. Drugie miejsce w tej klasyfikacji zajmują wybory z września 1993 r. Wówczas zanotowano frekwencję na poziomie 52,08 proc. Trzecie miejsce należy do wyborów z października 2015 r., kiedy zagłosowało 50,92 proc. uprawnionych.
Mama lat 95 oddaje głos na tę Polskę, którą utraciła 1 września 1939 roku. pic.twitter.com/ROAzax52JG
— Irena Szafrańska (@ISzafranska) October 13, 2019
Kozielewicz przypomniał też, że w wyborach do Sejmu i Senatu w 1989 r., które formalnie były jeszcze wyborami z czasów PRL-u, frekwencja której nikt nie kwestionuje, wyniosła 62,11 proc.
Szefowa KBW przekazała, że zakończyło się już głosowanie, które rozpoczęło się wczoraj na półkuli zachodniej. Jak mówiła, ostatnie lokale wyborcze zamknięto o godz. 6. Dodała, że „zostały zatwierdzone przez Okręgową Komisje Wyborczą w Warszawie – 23 protokoły z tych obwodów wyborczych”.
Rzecznik PKW Wojciech Dąbrówka przywitał w trakcie konferencji „delegacje naczelnych organów wyborczych z Estonii, Litwy i Słowacji”.
#Paryż | Polacy tłumnie odwiedzają lokal wyborczy w Paryżu mieszczący się w polskiej ambasadzie. We Francji swoją chęć głosowania zgłosiło ponad 11 tys. polskich obywateli. W całej Francji zorganizowano 13 komisji wyborczych. pic.twitter.com/39Z712sBWB
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) October 13, 2019
Do zakończenia głosowania trwa cisza wyborcza. Ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji wyborczej, czyli publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania w określony sposób. Jak wskazuje Państwowa Komisja Wyborcza, nie wolno zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, czy rozpowszechniać materiałów wyborczych.
Zabroniona jest także agitacja w lokalu wyborczym polegająca m.in. na eksponowaniu symboli, znaków i napisów kojarzonych z kandydatami i komitetami wyborczymi.
Za złamanie zakazu agitacji w czasie ciszy wyborczej grozi grzywna. Najwyższa grzywna: od 500 tys. zł do 1 mln zł grozi za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania. Można natomiast zachęcać do pójścia do urn wyborczych.
PKW zaznacza jednocześnie, że o tym, czy coś stanowi złamanie zakazu agitacji wyborczej, mogą decydować tylko organy ścigania i sądy, a wyborca, który uzna, że naruszono ciszę wyborczą, powinien to zgłosić bezpośrednio policji lub do prokuratury.
Budapeszt teraz ✌️ pic.twitter.com/ZSTtJcKLVv
— MartynaBP (@bp_martyna) October 13, 2019
(PAP)