Po „pijaku” robi się różne rzeczy, ale raczej nikomu nie przyszło do głowy przejść… 800 km. Cel? „Oczyścić głowę i przemyśleć kilka spraw”. Student znalazł się… w Hiszpanii.
20-latek rozważał porzucenie studiów na wydziale historii i polityki na uniwersytecie w Edynburgu, ale przedtem spotkał się ze znajomymi w rodzinnym Chester. Historia tego, co stało się później obiega świat.
Po kilku godzinach z alkoholem postanowił przejść się na spacer, żeby „przewietrzyć głowę”. Wyszedł z klubu nocnego i zaczął iść. Po jakimś czasie zorientował się, że jest już daleko od domu i… nie chce mu się wracać. Obrał nowy kierunek – Francję. W trakcie marszu zaplanował, że dotrze do hiszpańskiej Walencji.
„Zawsze chciałem pójść pieszo do Hiszpanii, ale dopiero jak się upiłem z przyjaciółmi to w końcu się odważyłem. (…) Po drugiej w nocy zorientowałem się, że mam za sobą już 13 mil (20 km). Nie chciałem przerywać, wiedziałem, że muszę jakoś oczyścić głowę” – mówi Barney, cytowany przez o2.pl.
Pamiętajcie o tym, żeby sprawdzać, czy „towarzysz butelki” nie odszedł przypadkiem zbyt daleko?
Źródło: o2.pl