Do 11 wzrósł bilans ofiar śmiertelnych tajfunu Hagibis, który przechodzi nad Japonią – podał japoński nadawca radiowo-telewizyjny NHK, powołując się na władze. 15 osób uznano za zaginione. 500 tys. gospodarstw domowych jest odciętych od prądu z powodu ulewy.
Władze ostrzegają w niedzielę o rosnącym zagrożeniu powodziowym w regionie Kanto we wschodniej Japonii, na wyspie Honsiu. Sytuacja w Tokio, gdzie tajfun szalał w sobotę i gdzie 1,5 mln ludzi mieszka w domach położonych poniżej poziomu morza, stopniowo wraca do normy – pisze Reuters.
Hagibis to najsilniejszy tajfun od 1958 r., jaki nawiedził Japonię – podkreślają media.
Najwięcej ofiar śmiertelnych żywiołu odnotowano w mieście Chiba na wyspie Honsiu, w Gunmie, Kanagawie oraz w prefekturze Fukushimy. Aktywność tajfunu w tym regionie i silne ulewy zrodziły obawy ekspertów dotyczące sytuacji w elektrowni atomowej Fukushima Nr 1, gdzie w 2011 roku doszło do serii awarii w związku z tsunami spowodowanym przez trzęsienie ziemi u wybrzeży Honsiu. Na szczęście tym razem udało się uniknąć kłopotów – podkreśla agencja Kyodo.
Do śmierci ofiar tajfunu przyczyniły się przede wszystkim deszcze i wiatr. W Kawasaki znaleziono ciało mężczyzny, który utonął w domu zalanym wodą. W pobliżu Tokio zginął zaś mężczyzna, którego samochód wywrócił wiatr. Inna osoba również zginęła w samochodzie, który ulewne deszcze i wiatr zmyły z drogi – podała publiczna telewizja NHK.
Tajfun Hagibis uderzył w sobotę wieczorem czasu lokalnego w największą japońską wyspę Honsiu, a wkrótce potem stolicą wstrząsnęło trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,7.
Eksperci ostrzegali, że także po przejściu tajfunu mogą się pojawić kolejne powodzie lub podtopienia i lawiny błotne, ponieważ w wielu prefekturach otaczających stolicę zaczęto awaryjnie wypuszczać wodę z zapór. (PAP)