
Afera wokół Mariana Banasia trwa w najlepsze. Teraz, po zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych, szef Najwyższej Izby Kontroli może spać spokojnie. Już padły słowa, które świadczą o tym, że najprawdopodobniej nie spadnie mu włos z głowy.
Marian Banaś od 18 dni przebywa na urlopie. W ten sposób gra na nosie nie tylko politykom opozycji, ale wszystkim Polakom, którzy chcieliby wyjaśnienia afery z jego udziałem.
Banasiem zainteresowało się już Centralne Biuro Antykorupcyjne, które sprawdza jego oświadczenie majątkowe. Z kolei Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydała mu certyfikat dostępu do najważniejszych tajemnic państwowych i to pomimo jego kontaktów z ludźmi z półświatka. Nawet urząd skarbowy przymyka oczy na kwestie podatkowe związane z wynajmem kamienicy szefa NIK.
Jak się jednak okazuje, Banaś może liczyć na poparcie kolegów z PiS.
– Pójście na urlop to była elegancka decyzja – powiedział w rozmowie z Fakt24 minister finansów Jerzy Kwieciński.
– Jeśli nieprawidłowości potwierdzą się, to uważam, że nie jest to powód do tego, żeby pan Banaś zrezygnował. Dopiero jakby to było potwierdzone sądowo, to wtedy należałoby się nad tym zastanowić, ale to zależałoby również od niego, bo prezes NIK jest powoływany na kadencję – dodał polityk PiS.