Amerykańskie wojsko zostaje w Syrii. Robią to dla swojego sojusznika. I nie chodzi o Kurdów

Żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej w trakcie ćwieczeń w bazie Al-Tanf fot. U.S. Marine Corps Cpl. Carlos Lopez
Żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej w trakcie ćwieczeń w bazie Al-Tanf fot. U.S. Marine Corps Cpl. Carlos Lopez
REKLAMA

Amerykańskie wojska pozostaną w Syrii. Tak zdecydował prezydent Donald Trump. Powodem są obawy o bezpieczeństwo jednego z kluczowych sojuszników w regionie, Izrael.

Amerykańscy żołnierze pozostaną w bazie ulokowanej na terenie przejścia granicznego Al-Tanf na granicy Syrii i Iraku.

REKLAMA

Region po obu stronach granicy, otacza 55 kilometrowa tzw. strefa bezpieczeństwa wytyczona przez USA.

grafika: Google Maps

Amerykanie kontrolują w ten sposób kluczową drogę Bagdad-Damaszek co ma zatrzymać transporty z irańską bronią do Syrii i Libanu. Jest to kwestia bardzo ważna dla najważniejszego sojusznika USA w regionie, jakim jest uważający Iran za swojego śmiertelnego wroga, Izrael.

W przeszłości dochodziło tu już do zbrojnych incydentów: amerykańskie myśliwce F-15 zbombardowały konwój pozostających w sojuszu z Assadem milicji zmierzający w stronę Al-Tanf, a także zestrzeliły uzbrojony irański bezzałogowiec.

Utrzymywanie garnizonu Al-Tanf ma jednak ograniczony sens ponieważ 30 września 2019 roku Adil Abd al-Mahdi, premier Iraku, zdecydował o otwarciu innego przejścia granicznego między granicznymi miastami Qaim w Iraku i Al-Bukamal w Syrii.

Pozostawało ono zamknięte od 2012 roku początkowo ze względu na to, iż Amerykanie zdołali przekonać Irak, by tego nie robił, a od 2014 roku ze względu na opanowanie miasta Al-Bukamal przez ISIS.

Pod koniec 2017 Al-Bukamal zostało wyzwolone przez siły syryjskiej armii wierne prezydentowi Assadowi, wspomagane przez proirańskie szyickie milicje z Iraku. Przejście pozostawało jednak zamknięte w wyniku amerykańskiej presji na ówczesnego premiera Iraku, Haidera al-Abadi`ego. Decyzję o otwarciu przejścia podjął dopiero i też nie od razu kolejny iracki premier, Adil Abdul-Mahdi.

Droga z Bagdadu do Damaszku przechodząca przez przejście Qaim-Al-Bukamal jest jednak dłuższa i bardziej niebezpieczna niż autostrada Bagdad-Damaszek. Prowadzi ona przez Pustynię Syryjską gdzie nadal aktywne są komórki Państwa Islamskiego dokonujące od czasu do czasu ataków na siły rządowe.

REKLAMA