„To był zamach na wolne wybory”. Grzegorz Braun o wniosku Konfederacji o unieważnienie głosowania

Grzegorz Braun. / foto: Konfederacja
Grzegorz Braun. / foto: Konfederacja
REKLAMA

Konfederacja Wolność i Niepodległość zapowiedziała złożenie do Sądu Najwyższego wniosku o unieważnienie wyborów parlamentarnych. Konfederaci argumentują, iż telewizja rządowa połamała prawo wyborcze, nie publikując zasądzonych prawnie przeprosin wobec wolnościowców, narodowców i konserwatystów. Grzegorz Braun stwierdził, że był to zamach na wolne wybory.

TVP bezsprzecznie ingerowała w wybory, kłamiąc i manipulując na niespotykaną wcześniej skalę. Konfederacja konsekwentnie składała wnioski w trybie wyborczym i wszystkie wygrała. Ostatnich przeprosin, na finiszu kampanii wyborczej, TVP postanowiła jednak nie opublikować.

REKLAMA

Podczas specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej Grzegorz Braun wskazywał, że Konfederacji – jako ogólnopolskiemu komitetowi wyborczemu – nie zostały zapewnione konstytucyjne prawa do prezentowania swojego stanowiska w mediach.

Radykalnie ograniczono konstytucyjne prawa Konfederacji do kontaktowania się z potencjalnymi wyborcami przez maksymalne skrócenie czasu przeznaczonego na kampanię, i przez zredukowanie w niektórych przypadkach do zera czasu antenowego w radiu i telewizji – mówił.

Wskazał, że był to „zamach na wolne wybory” – Panowie Kurski, Czabański, Olechowski są przestępcami, a Konfederacja, jako organizacja utworzona przez legalistów, nie może ignorować tak rażących naruszeń prawa – oświadczył Braun.

TVP ponad prawem

O złożeniu wniosku do Sądu Najwyższego o unieważnienie i ponowne przeprowadzenie wyborów Konfederacja poinformowała podczas pierwszej po wyborach konferencji prasowej. – Jesteśmy przekonani, że gdyby Telewizja Polska wykonała nałożone wyrokiem sądowym obowiązki, to wynik Konfederacji byłby znacząco lepszy – mówił prawnik Michał Wawer.

Zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądu, „Wiadomości” TVP miały pokazać pełne sondaże z wynikiem Konfederacji i opublikować przeprosiny. Musieli to zrobić w piątek lub w sobotę i to pomimo obowiązującej ciszy wyborczej.

Zgodnie z art. 111 par. 6 Kodeksu wyborczego działania wynikające z orzeczenia sądu nie łamią ciszy wyborczej. TVP dobrze wiedziało o takim kształcie polskich przepisów, bo samo informowało o tym jeszcze rok temu.

Ostatecznie jednak TVP wyroku nie wykonało, stawiając się ponad prawem i zakłócając porządek wyborów. To bardzo niebezpieczny precedens. Dotychczas TVP wielokrotnie – nie tylko za rządów PiS – było oskarżane o stronniczość, ale po raz pierwszy doszło do tak otwartego ignorowania postanowienia sądu.

REKLAMA