Wybory i po wyborach, a banery trzeba usunąć. Chętnie przyjmą je schroniska i OSP

Baner Marcina Sypniewskiego z Konfederacji. / foto: Facebook
Baner Marcina Sypniewskiego z Konfederacji. / foto: Facebook
REKLAMA

Tegoroczne wybory dostarczyły wszystkim wielu emocji. Nic więc dziwnego, skoro walka była tak zacięta. Wielu kandydatów postawiło w niej na tradycyjne sposoby zabiegania o głosy wyborców, czyli plakaty. Teraz czas jednak je usunąć. Do kiedy muszą one zniknąć z ulic?

W wielu polskich miastach na słupach zawisły plakaty wyborcze. Czas agitacji się już skończył, a więc pora je usunąć. Z doświadczenia wszyscy wiedzą, że niektóre z plakatów wiszą nieraz nawet kilka miesięcy po zakończeniu wyborów.

REKLAMA

Zgodnie z przepisami, kampania wyborcza kończy się 24 godziny przed dniem wyborów. Po ich zakończeniu pełnomocnicy wyborczy mają 30 dni na usunięcie plakatów. Jeżeli tego nie zrobią, narażają się na odpowiedzialność administracyjna oraz odpowiedzialność za wykroczenie.

Należy dodać, że wójt (burmistrz, prezydent miasta) może postanowić o usunięciu plakatów na koszt pełnomocnika wyborczego. Z kolei grzywna za popełnienie wykroczenia może wynieść od 20 do 5000 złotych.

Powyborcze banery chętnie przyjmą schroniska, są one w czasie wykorzystywane do docieplania kojców, a przede wszystkim ochrony przed wiatrem. Po kampanii samorządowej obecny kandydat Konfederacji Marcin Sypniewski oddał banery z kolei do OSP, które schowali je do magazynów i mogą okazać się przydatne w czasie jakiejś katastrofy.

REKLAMA