Ciąg dalszy afery z „paragonem hańby” Borysa Budki. Apteka żąda przeprosin od polityków

Paragon, który Borys Budka przedstawił podczas debaty przedwyborczej / Fot. Twitter/@bbudka/Wikipedia
Paragon, który Borys Budka przedstawił podczas debaty przedwyborczej / Fot. Twitter/@bbudka/Wikipedia
REKLAMA

Borys Budka w czasie debaty przedwyborczej w TVP zaprezentował paragon z apteki „Słoneczko”, na kwotę ponad 2 tys. złotych za lek Valcyte, który – zdaniem reprezentanta Koalicji Obywatelskiej – powinien kosztować 3,20 zł. Teraz głos zabiera apteka, która żąda przeprosin od polityków.

– Apteka „Słoneczko”, która zrealizowała „paragon hańby” przeżywa trudne chwile. „Od polityków oczekujemy przeprosin, a od mieszkańców Łowicz rozwagi” – napisał na witrynie apteki właściciel.

REKLAMA

Lek Valcyte, którego sprawa dotyczy, był zakupiony dla dziecka będącego po przeszczepie. W rzeczywistości faktycznie kosztuje on 3,20 zł, jednakże tylko przez pierwsze 110 dni po przeszczepie albo 200 dni w przypadku transplantacji nerki. Co ważne, zgody na refundację może nie wyrazić także lekarz.

Występ Borysa Budki w TVP odbił się szerokim echem, w związku z czym, aptek w Zdunach w województwie łódzkim przeżywa prawdziwe oblężenie, które uniemożliwia jej normalne funkcjonowanie.

– Telefony się urywają, nie możemy normalnie pracować. To denerwujące. Od rana nic nie robimy, tylko odbieramy telefony – relacjonuje jedna z farmaceutek w rozmowie z WP Finanse.

Portal mgr.farm podaje, że sprawa zaczyna się robić jeszcze bardziej gorąca. Wszystko za sprawą właściciela apteki.

– Od polityków oczekujemy przeprosin, od mieszkańców rozwagi. Zostaliście państwo wprowadzeni w błąd. Wielu pochopnie zawyrokowało zarzucając nam nieuczciwość, okradanie rodziny ciężko chorego dziecka – napisał właściciel w ogłoszeniu, które następnie umieścił na witrynie placówki.

– Po 20 latach pracy dla tej społeczności, codziennie przez 24 godziny, soboty, niedziele, święta, 365 dni w roku, przykro było to od państwa usłyszeć. A wystarczyło nie słuchać fałszywych proroków – dodaje apteka.

Farmaceuci przyznają, że rodzice chorego dziecka nie mają żadnych pretensji.

– Kwestię „hańby” politycznej zostawiam politykom. My zachowaliśmy się jak trzeba. Naszego paragonu nie okrywa żadna hańba. Od osób, które nas, personel apteki skrzywdziły, oczekujemy przeprosin. Rodzicom naszego małego pacjenta szczerze współczujemy – komentują przedstawiciele apteki.

REKLAMA