– Jesteście ojcami, jesteście mężami, znacie taką miłość, która nie kosztuje, która nie przynosi ran? Już ją dobrze znacie i jeszcze ją poznacie na tym etapie formacji. Też was będzie kosztować – powiedział abp Grzegorz Ryś. Choć wielu może to szokować, to w Łódzkim Kościele żonaci mężczyźni dostąpią święceń.
Wszystko to dzięki temu, że 35 lat temu Sobór Watykański II przywrócił po tysiącu latach nieobecności urząd diakonatu stałego. Diakon sprawuje funkcje sakramentalne i liturgiczne. Osoba pełniąca tę posługę może udzielać chrztu, przechowywać i rozdawać Komunię Świętą, asystować i błogosławić związki małżeńskie, oraz przewodniczyć obrzędom żałobnym i pogrzebowym.
Obecnie w Polsce jest tylko dziewięciu diakonów stałych, ale ma się to niedługo zmienić dzięki inicjatywie Łódzkiego Kościoła – ap Grzegorz Ryś chce, aby święcenie żonatych mężczyzn stało się powszechną praktyką.
– Jesteście ojcami, jesteście mężami, znacie taką miłość, która nie kosztuje, która nie przynosi ran? Już ją dobrze znacie i jeszcze ją poznacie na tym etapie formacji. Też was będzie kosztować. Dlaczego rozmawiamy z waszymi żonami? Bo je też to będzie kosztować. Będzie kosztować też wasze rodziny. Znacie miłość, która nie kosztuje? Jaki sens jest pokazywać miłość, która nie jest poraniona? – mówił do kandydatów na diakonów biskup.
Rzeczywiście, aby dostąpić święceń kandydaci muszą… uzyskać pisemną zgodę od żon.
– Jesteście niesamowicie potrzebni! – kontynuował pasterz Łódzkiego Kościoła.
Diakonat stały jest czymś powszechnym w Ameryce Południowej oraz w tych miejscach na Ziemi, gdzie panuje duży kult płodności wśród mężczyzn i powołania kapłańskie kolidują ze społecznym wymogiem założenia rodziny.
Źródło: YouTube/Archidiecezja Łódzka/Deon.pl/katowice.dominikanie.pl
