PILNE! Tusk rozgląda się za białym koniem i chce zostać prezydentem Polski

Donald Tusk. Foto: PAP
Donald Tusk. Foto: PAP
REKLAMA

Donald Tusk kończy karierę „króla Europy” i najwidoczniej nie ma ciekawych propozycji na poziomie kontynentalnym, bo nagle zainteresował się wyborami prezydenckimi w Polsce.

Jak wiadomo nie ma przypadków i telewizyjny atak Julii Pitery w Polsacie na Grzegorza Schetynę też nie był przypadkiem. Opozycja po „odbiciu” Senatu poczuła najwyraźniej krew. Tusk mówi więc wprost, że zdobycie Pałacu Prezydenckiego wespół z Senatem odebrałoby PiS pełnię władzy.

REKLAMA

Pytany o możliwość kandydowania „skromnie” nie zaprzecza. Wygląda więc na to, że w „opozycji totalnej” szykują się duże zmiany. Schetyna i jego otoczenie mówią, że wybory nowego szefa PO planowane są dopiero na początek 2020 roku, ale wewnątrzpartyjna opozycja chyba nie chce tak długo czekać. Przebiera nogami Budka, liderowanie spodobało się Kidawie-Błońskiej, a duże zmiany zaszły też po wyborach w reprezentacji sejmowej.

W dodatku do Schetyny dystansuje się PSL i Lewica. Być może część PO liczy na to, że wejście na arenę krajowej polityki Tuska znowu zjednoczy „totalnych”. Z drugiej strony, Schetyna jest niezłym graczem w tego typu szachach, co pokazał już neutralizując w poprzedniej kadencji np. zagrożenie ze strony Nowoczesnej.

Tusk dzisiaj mówi, że „wybory prezydenckie są strategiczne, najważniejsze jest wybranie przez opozycję kandydata, który będzie miał największe szanse przekonać tych, którzy dziś głosują na PiS oraz wahających się, i wygrać; jest kilka nazwisk które poważnie rokują”.

Analiza raczej błędna, bo chyba tylko z perspektywy Brukseli można liczyć na przepływy elektoratu akurat pomiędzy PiS a PO. Nie o analizę tu jednak chodzi, ale o sam fakt, że Tusk dopytywany dalej, czy sam mógłby być takim kandydatem, tego nie wykluczył.

Stwierdził, że „jeśli pojawi się jednoznaczna wola, by wspólnie zbudować kandydaturę w wyborach prezydenckich, która ma szansę na zwycięstwo, to nikt nie powinien się wahać”. I chociaż dodał, że nie należy „w związku z tym wyciągać wniosków personalnych w stosunku do mnie”, to jest to wyraźne zgłoszenie oferty.

Następne wybory w Polsce mogą być ciekawe. Jednak druga porażka Tuska w wyścigu o prezydenturę byłaby dla niego jeszcze bardziej gorzką pigułką do przełknięcia, niż porażka z Lechem Kaczyńskim.

REKLAMA