Polska może mieć najdroższy prąd w Europie! Rząd podejmie decyzję co dalej z cenami energii pod koniec IV kwartału

fot. Wikipedia/pixabay.com
fot. Wikipedia/pixabay.com
REKLAMA

Ministerstwo Energii analizuje wszystkie rozwiązania problemu cen energii elektrycznej w 2020 r., konkluzje powinny być pod koniec IV kwartału, po zakontraktowaniu większości dostaw na przyszły rok – poinformował wiceminister energii Tadeusz Skobel. 

Wicepremier Jacek Sasin obiecał dalsze zamrożenie cen prądu. PiS może mieć jednak problem z realizacją tych obietnic. Przez utratę większości w Senacie może wydłużyć się realizacja rządowych pomysłów.

REKLAMA

Jak mówił 16 października w Sejmie Tadeusz Skobel, obecnie w Ministerstwie Energii trwa analiza potencjalnych rozwiązań do zastosowania w 2020 r. na rynku energii elektrycznej. – Uwzględniają one kwestie rozwoju gospodarki, oczekiwań i uwarunkowań społecznych oraz obowiązujących regulacji UE – zaznaczył.

Ceny pod koniec roku

Wiceminister podkreślił, że konkluzje będzie można sformułować po spełnieniu dwóch warunków. Pierwszy to zakończenie kontraktacji na rynku energii elektrycznej znaczącej części wolumenu na przyszły rok. Największa kontraktacja tej energii to IV kwartał – zaznaczył.

Pod koniec tego okresu będzie można wiarygodnie prognozować ceny dla odbiorców końcowych. Trudno określić ostateczną cenę w 2020 r. – wyjaśnił Skobel. Jak dodał, drugim warunkiem jest rozpoczęcie przez prezesa URE procesu zatwierdzania taryf dla gospodarstw domowych na przyszły rok.

Wiceminister Skobel poinformował też, że obecnie w Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny jest 3,8 mld zł. Pierwsza wypłata z niego nastąpiła 9 października, a do tej pory do Funduszu wpłynęło blisko 300 wniosków o zwrot różnicy ceny energii od spółek obrotu (sprzedawców prądu) i firm kupujących prąd bezpośrednio na giełdzie.

Zgodnie z obecnym brzmieniem tzw. ustawy o cenach prądu, Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny – zasilony 80 proc. pieniędzy ze sprzedaży przez rząd w 2019 r. dodatkowych 55,8 mln uprawnień do emisji CO2 – pokrywa sprzedawcy prądu wyliczoną według specjalnych formuł różnicę między rynkową ceną zakupu a ceną dla odbiorcy końcowego, ustalaną zapisami ustawy.

„Kowalski” zapłaci więcej

Ustawa prądowa zamroziła ceny prądu dla odbiorców indywidualnych, ale nie jest w stanie wpłynąć na ceny na rynku hurtowym w Polsce, a tym bardziej w Europie. Nie widzę innego wyjścia niż wzrost cen dla przeciętnego „Kowalskiego” w 2020 roku. Nie można utrzymywać cen, przerzucając bez przerwy koszty na producentów energii, czyli elektrownie, które są przecież spółkami Skarbu Pąństwa – podkreśla prof. Rafał Weron z Politechniki Wrocławskiej

Ceny energii elektrycznej rosną nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie. Ale ustawa zamrażająca ceny prądu w Polsce zatrzymała je na poziomie z 2018 roku. Podwyżki ominęły gospodarstwa domowe, mikro- i małe firmy, szpitale oraz jednostki sektora finansów publicznych.

Jak podkreślają eksperci, sytuacja taka nie będzie trwała wiecznie i musimy być przygotowani na to, że już w 2020 roku za prąd zapłacimy nawet o 30–50 proc. więcej. W ciągu najbliższych lat Polska może mieć najdroższy prąd w Europie! – alarmuje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

Źródło: PAP

REKLAMA