
Dziś wypada „Dzień walki z ubóstwem”, dlatego warto zastanowić się nad tym, co należy uczynić, by ograniczyć wpływy socjalistów, którzy są głównymi sprawcami biedy.
Dane są jasne – wolny rynek zmniejsza ubóstwo. W oparciu o ogólnodostępne dane Banku Światowego, można śmiało stwierdzić, że dotkliwe ubóstwo zniknęło w większości uprzemysłowionych krajów.
USA, Wielka Brytania, Szwajcaria i Japonia – wszystkie te kraje łączy to, że rozwinęły swój potencjał w ramach wolnorynkowego leseferyzmu.
Nawet kraje, które dziś zakłamani socjaliści podają za przykład pozytywnego wpływu rozwiązań socjalnych na rozwiązywanie problemów biedy, jak Szwecja i Niemcy, rozwijały się w warunkach kapitalizmu wolnorynkowego lub przynajmniej ordoliberalizmu.
Kraje takie jak Indie, Chiny czy Kenia nigdy nie próbowały wprowadzać kapitalizmu, co przyczyniło się do straszliwego rozwoju biedy na tych terenach. Co więcej, D.W. Macknzie z Foundation for Economic Education zauważa, że dopiero gdy w gospodarkach Chin i Indii pojawiły się elementy wolnego rynku, to problem biedy zaczął się zmniejszać.
Oczywiście, wprowadzanie pewnych rozwiązań kapitalistycznych nie czyni z Chin kraju kapitalistycznego – należy pamiętać, że według Marksa pewne elementy kapitalistyczne muszą zostać wprowadzone zanim zapanuje „idealny komunizm”.
Dzięki danym udostępnionym przez Bank Światowy można porównać sytuacje biednych i bogatych w krajach, które zbudowały swoją potęgę na kapitalistycznym liberalizmie i w tych, które nieustannie korzystają z pomocy innych państw i dodatkowo przekuwają tę pomoc w zapomogi socjalne.
Pomimo tego, że lewicowcy wciąż pieją o „przepaściach socjalnych”, to różnice płac pomiędzy robotnikami fizycznymi, a inżynierami są dużo mniejsze w Nowym Jorku czy Londynie, niż w Delhi czy Nairobi.
Istnieją oczywiście spore różnice pomiędzy tymi, którzy są na samym dole finansowym i licznymi miliarderami żyjącymi w krajach kapitalistycznych, ale nie zmienia to faktu, że uboga osoba z kraju, który wzrósł na wolnorynkowym leseferyzmie, może za swoją pensję kupić dużo więcej, niż uboga osoba z kraju, który kapitalizmu nigdy nie doświadczył.
Socjaliści dążą do „równości” i nienawidzą bogatych. Praktyka pokazuje, że potrafią oni efektywnie zabrać pieniądze bogatym kapitalistom ale nie potrafią poprawić sytuacji biednych. Tak wiec rzeczywiście wprowadzają równość – wszystkich czynią równo biednymi.
Źródło: Mises.pl/Nczas.com