
Prokurator, który w 2001 roku wystosował akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi Komendzie, został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu. Miał 0,59 promila w wydychanym powietrzu.
Do zatrzymania doszło podczas rutynowej kontroli. Funkcjonariusze drogówki zauważyli niestandardowo poruszający się pojazd, dlatego postanowili podjąć interwencję.
Okazało się, że kierowca jest nietrzeźwy. W dalszym toku postępowania okazało się, że to prokurator, który wsadził za kratki – uniewinnionego po latach – Tomasza Komendę.
Mężczyzna został już zawieszony na pół roku w obowiązkach służbowych. Toczy się postępowanie wyjaśniające w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu.
Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi mu grzywna, utrata prawa jazdy oraz ograniczenie wolności lub nawet 2 lata więzienia. Prowadzenie pojazdu, mając we krwi ponad pół promila, traktowane jest jako przestępstwo.
W 2001 roku prokurator ten wystosował akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi Komendzie. Mężczyzna został uznany za winnego zgwałcenia i zamordowania 15-letniej wówczas Małgorzaty Kwiatkowskiej.
Po latach okazało się, że był niewinny. W świetle nowych dowodów Komenda został najpierw warunkowo zwolniony z odbywania kary, a w maju 2018 roku Sąd Najwyższy uniewinnił go od zarzucanych czynów.
Źródło: wp.pl