Temida nierychliwa, ale sprawiedliwa. 93-letni esesman przed sądem

Esesman Brunon D. / foto: Prt Sc TVN24
Esesman Brunon D. / foto: Prt Sc TVN24
REKLAMA

W czwartek w Hamburgu rozpoczął się proces byłego esesmana, strażnika obozu koncentracyjnego Stutthof k. Gdańska, Bruna D. Prokuratorzy zarzucają mu współudział w zabójstwie 5230 osób. Oskarżony ma 93 lata.

W ciągu 6 lat więziono tam 120 tys. osób, z których więcej niż połowa zginęła.

REKLAMA

Prokuratura zarzuca mu współudział w zabójstwie 5230 osób. Miał on „świadomie popierać okrutne zabijanie zwłaszcza żydowskich więźniów” oraz „był gotów wykonywać rozkazy zabijania”.

Obrona jak zwykle w takim sprawach stosuje uniki, przedstawiając swojego klienta jako niemal ofiarę narodowosocjalistycznego reżimu. Oskarżony miał być z powodu niezdolności do służby w Wehrmachcie skierowany z tej formacji do Stutthofu, dodając, że „nie wstąpił do SS dobrowolnie ani nie chciał służyć w obozie koncentracyjnym”.

Proces Bruna D. jest prawdopodobnie jednym z ostatnich tego rodzaju procesu. Mordercy już powoli zbliżają się do wieku 100 lat i tylko garstka z nich żyje.

Republika Federalna Niemiec przez lata uchylała się od procesów wielu niemieckich nazistowskich morderców, czekając aż część z nich wymrze.

Efekt jest taki, że teraz sądzi się 93-letniego człowieka, któremu lekarz warunkowo pozwolił wziąć udział w procesie, który albo końca tego procesu nie doczeka, albo ze względu na stan jego zdrowia proces nie zostanie zakończony.

Źródło: TVN24

REKLAMA