
Prawdopodobnie będziemy mieli nowy grzech. To grzech „klimatyczny”. Podczas trwającego w Watykanie synodu amazońskiego zgłoszono propozycję, by za nowy grzech uznano niszczenie środowiska naturalnego i złe obchodzenie się z przyrodą.
„Jest różnica między piciem z plastikowego kubka a niszczeniem lasu, ale każda akcja krzywdząca społeczność albo pojedynczą osobę, to grzech. Grzech klimatyczny najczęściej jest związany z przemysłem” – oświadczył ojciec Tom Reese z Religion News Service.
Jeszcze dalej poszedł biskup Erwin Krautler, który podczas synodu zaapelował o „ekologiczne nawrócenie”. Jego zdaniem grzech przeciwko środowisku naturalnemu jest równy grzechom przeciwko Bogu i bliźniemu.
Wzywamy do ekologicznej moralności, grzech ekologiczny istnieje. Można go tez określić jako „klimatobójstwo” – powiedział prefekt Paolo Ruffini.
Komentarz:
Zachodnioeuropejskie elity ze spraw klimatu zrobiły religię. Teraz nawiedzeni duchowni, małpując tę modę, chcą zastąpić prawdziwą religię, fałszywą. Oczywiście, przyrodę należy szanować i chronić przed bezmyślnym zniszczeniem, ale robienie z ekologii religii,jest sprzeczne z prawdziwą religią, która mówi, że człowiek ma czynić ziemie sobie poddaną, a nie ją ubóstwiać.