Polsce grozi zapóźnienie technologiczne. Rząd nie radzi sobie z wprowadzaniem sieci 5G

REKLAMA

Instytut Staszica ostrzega, że nieudolne podejście rządu do kwestii budowy sieci 5 G grozi Polsce zapóźnieniem technologicznym i gospodarczym.  

Budowa sieci 5G niesie ze sobą wielkie korzyści – opierać się ma na niej gospodarka 4.0,  związana z szybkim przepływie informacji i zwiększonej mocy obliczeniowej.

REKLAMA

Nowa technologia to również szansa na optymalizację działań przedsiębiorstw na niespotykaną do tej skalę. Szybsze transfery i mniejsze opóźniania sieci to przełom w medycynie i edukacji.

Komercyjna sieć 5G funkcjonuje w krajach takich jak Korea Południowa, Wielka Brytania, Szwajcaria i Hiszpania. Niedługo do nich dołączą Japonia, Australia, Niemcy, Francja, Szwecja, Norwegia, Estonia czy Finlandii.

Sieć 4G, z której korzystamy dzisiaj, przesyła je z prędkością 300 megabitów na sekundę, natomiast sieć 5G pozwoli to zrobić aż 40 razy szybciej. Będzie to więc prawdziwa rewolucja. 5G to wielki krok w stronę upowszechnienia tzw. Internetu rzeczy, stanowiącego element czwartej fali rewolucji industrialnej (zwanej Przemysłem 4.0).

Wiąże się ona ze znacznym obniżeniem kosztów przesyłania danych, pojawieniem się nowych rodzajów mobilnych urządzeń elektronicznych, a także „inteligentnych” czujników reagujących na obecność człowieka i prowadzących z nim interakcję. Pojazdy korzystające z sieci 5G będą mogły wykorzystywać dane i łączyć się z innymi pojazdami, z urządzeniami infrastruktury drogowej czy smartfonami przechodniów. Sieć 5G pozwala podpiąć do systemu setki tysięcy pojazdów, czujników, kamer czy świateł ulicznych jednocześnie. Dzięki temu możliwe stanie się inteligentne kierowanie ruchem w skali całego miasta w czasie rzeczywistym.

Tymczasem  w Polsce cały czas trwają dyskusje na temat zmiany regulacji dotyczącej częstotliwości czy dopuszczenia do budowy sieci wszystkich dostawców dostępnych na rynku. Testowa wersja 5G została uruchomiona w kilku miastach. Komisja Europejska zobowiązuje nas jednak do tego, abyśmy do 2020 wyposażyli chociaż jedno miasto w technologię 5G w wariancie już dostępnym dla użytkowników końcowych. Spełnienie przez Polskę wymogów Komisji Europejskiej ws. 5G jest zagrożone.

Według Instytutu Staszica „obecny wzrost gospodarczy Polski jest zbyt wolny, aby zmniejszać dystans do krajów wysokorozwiniętych, a nie może znacząco przyspieszyć, ponieważ w minimalnym stopniu opiera się na wzroście innowacyjności i produktywności technologicznej”.

Szansą na przyspieszenie jest własnie budowa sieci 5G Przedsiębiorcy zrzeszeni w Krajowej Izbie Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji już pod koniec czerwca apelowali do polskiego rządu o stworzenie jasnych i czytelnych warunków inwestowania w sieci 5G

Rząd zaś skoncentrowany są głównie na kwestiach związanych z bezpieczeństwem danych w nowej sieci. Podczas wizyty wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike Pence’a podpisana została „Wspólna Deklaracja USA i Polski na temat 5G”. Zakłada ona m.in., że potencjalni dostawcy będą oceniani pod kątem niezależności od obcego rządu, przejrzystości struktury własności, a także od strony etycznego postępowania korporacyjnego i przejrzystości działalności firmy. Okazać się może, że tych warunków praktycznie nie spełnia większość jeśli nie wszyscy potencjalni dostawcy technologii 5G w Polsce.

Zgodnie z przedstawioną w lipcu Komisji Europejskiej analizą, odpowiedzialność za bezpieczeństwo miałyby przejąć na siebie telekomy. Przed rozpoczęciem przetargów na pasma częstotliwości 5G rząd miał przedstawić projekt legislacji zobowiązującej operatorów do wzięcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo przesyłanych danych. Problemem jest sam proces podejmowania takich decyzji, który do tej pory nie został oparty na rzeczywistej analizie funkcjonalności i bezpieczeństwa technologii.

Instytut Staszica rekomenduje więc, aby nie powodować opóźnień w implementacji gospodarki 4.0 i pozwolić polskim przedsiębiorstwom rozwijać się i konkurować bez przeszkód z firmami z państw rozwiniętych i zaawansowanych technologicznie. W przypadku wyboru dostawców technologii wskazane jest skorzystanie przez polski rząd z ogólnounijnego systemu akredytacji, który dzisiaj jest jedyną szansą rzetelnego podejścia do zagadnień i obaw związanych z cyberbezpieczeństwem.

Każdy potencjalny dostawca technologii byłby wówczas zobowiązany do dostarczenia urządzeń czy systemów teleinformatycznych, a także kodów źródłowych, kluczy bezpieczeństwa, które później zostałyby poddane szczegółowym badaniom. Pozytywny wynik certyfikacji byłby przepustką nie tylko do krajów członkowskich. Powszechne i jednolite standardy odniesienia, niezależne jednostki certyfikujące oraz synergia kilkudziesięciu państw jest najlepszy rozwiązaniem dla Polski.

REKLAMA