Ponad 200 osób utworzyło wczoraj ludzki łańcuch wokół głównej synagogi w Berlinie. Miał to być wyraz solidarności z Żydami po zamachu w Halle. W sobotę w samej miejscowości odbyła się akcja sprzeciwu wobec antysemityzmu. Gdy islamista dokonał ataku na jarmark bożonarodzeniowy, podobnych akcji Niemcy nie organizowali.
Akcję zorganizowano na koniec żydowskiego święta Sukot. Wzywały do niej organizacje i instytucje popierające multikulturalizm w Berlinie.
– Tworzymy łańcuch ludzki, by pokazać, że zdecydowanie stoimy u boku naszych żydowskich braci i sióstr – powiedział Christian Staeblein, pastor. – Żydowskich synagog musimy strzec jak oka w głowie – dodał.
W sobotę zaś w Halle 16 tys. osób poszło na koncert. Jego hasłem było „HalleZusammen”, czyli „Halle razem”, podobnie brzmiące do „Alle Zusammen”, czyli wszyscy razem. Według organizatorów, był to gest poparcia dla tolerancji i sprzeciwu wobec wykluczania.
– Zebraliśmy się tu dziś, by naszą miłością uciszyć nienawiść – powiedział piosenkarz Mark Forster.
Max Privorozki, przewodniczący gminy żydowskiej w Halle powiedział, że „nie damy się zastraszyć”.
9 października 27-letni uzbrojony mężczyzna próbował wedrzeć się do synagogi w Halle. Nie udało mu się sforsować drzwi synagogi, więc otworzył ogień do ludzi na ulicy. Zabił dwie osoby i tyle samo ranił.
Po pościgu został schwytany przez policję. W trakcie przesłuchania przyznał się do popełnionych czynów i potwierdził, że działał z pobudek antysemickich.
Warto wspomnieć zamach w Berlinie z 2016 roku. Islamista wjechał celowo ciężarówką w jarmark bożonarodzeniowy, wcześniej zabijając polskiego kierowcę pojazdu. O ile zwiększono zabezpieczenia samego jarmarku, o tyle nie powstały żadne społeczne inicjatywy, których hasłem byłoby „kościołów musimy strzec jak oka w głowie”.
Źródło: tvn24.pl/nczas.com
