160 km na południe od Krasnojarska pękła tama, a woda zalała kopalnię złota i znajdujące się przy niej obozowisko. 15 osób zginęło, 14 jest rannych, a kilka innych jest zaginionych.
Na dalekiej Syberii doszło do awarii tamy. Masy wody, które przedarły się przez przerwaną zaporę zalały kopalnię złota i znajdujące się przy niej górskie obozowisko.
15 osób zginęło, 14 jest rannych, a kilka zaginionych. Przepytywani przez dziennikarzy ratownicy nie dają jednak nadziei rodzinom zaginionych i wprost mówią, że bilans ofiar śmiertelnych na pewno wzrośnie.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej na razie poinformował tylko, że tragedia wynikła przez awarię w tamie wodnej 160 km od Krasnojarska. Przyczyna awarii nie jest jeszcze zbadana.
Mówi się, że stan zużycia tamy był fatalny, lecz ten fakt był bagatelizowany przez władze.
Obecnie prowadzone jest w tej sprawie śledztwo. Pierwszą przesłuchiwaną osobą będzie odnaleziony operator buldożera, który pracował przy wydobyciu złota.
– Najpierw figurował na liście zaginionych, ale odnaleźliśmy go. Jest cały i zdrowy. Zajęli się nim lekarze, będzie też przesłuchiwany na okoliczność tragedii – powiedział funkcjonariusz resortu spraw wewnętrznych Władimir Jurczenko.
Władimir Putin nakazał udzielić poszkodowanym wszelkiej potrzebnej pomocy.
Źródło: Polska Times