Po raz kolejny pojawiają się doniesienia o tym, że rząd planuje waloryzację świadczenia „500 plus”. Inflacja wywołana rozdawnictwem pożera znaczną część tego, co rozdawano, a co za tym idzie 500 złotych nie jest już warte tyle samo, co przed trzema laty, gdy program startował.
„500 plus” to sztandarowy program Prawa i Sprawiedliwości, który zapewnił partii Jarosława Kaczyńskiego zwycięstwo w 2015 roku. Na początek, rok później, wprowadzono świadczenie na drugie i kolejne dziecko oraz na pierwsze dziecko dla osób o najniższych dochodach.
Przed kolejnymi wyborami wprowadzono świadczenie „500 plus” na każde pierwsze dziecko. Jednak inflacja, czyli podatek który rząd może nałożyć bez ustawy, powoduje iż owo 500 złotych nie jest już warte tyle samo, co jeszcze kilka lat temu.
– Inflacja zjada 500 plus. Najbiedniejsze rodziny najwięcej wydają na żywność i dla nich 500 plus nie jest warte 500 zł, ale już 430 zł – tłumaczy ekonomista Marek Zuber. W związku z tym socjaliści z PiS-u będą walczyć z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju.
Jak donosi „Super Express” planowana jest waloryzacja świadczenia, co oznaczałoby wypłatę kilkudziesięciu złotych miesięcznie. – Mamy na 2020 rok zaplanowane ponad 40 mld zł na program Rodzina 500 plus, ale w przyszłości nie wykluczamy różnych wariantów – mówi wiceminister Stanisław Szwed.
Niestety pomysł ten spotyka się z entuzjazmem. – Popieram taki pomysł. Wszystko drożeje, więc waloryzacja 500 plus jak najbardziej by się przydała – mówi w rozmowie z se.pl p. Adrianna.
Oczywiście wszystkie te problemy rozwiązałaby powszechna ulga podatkowa „1000 plus”, która nie napędzałaby inflacji, a także była korzystniejsza finansowo dla obywateli. Waloryzacja „500 plus” i większe wydatki na świadczenia socjalne ponownie zwiększą inflacje, która pożre wyższą wypłatę.
