
Biskupi w Boliwii apelują o ponowne przeliczenie głosów po niedzielnych wyborach w tym kraju. Episkopat w ten sposób wsparł społeczne protesty. Pojawiają się bowiem powszechne zarzuty o manipulacje i fałszowanie wyborów.
Wstępne wyniki wskazywały na nieznaczące zwycięstwo Evo Moralesa. Nie uzyskał jednak wymaganej większości głosów ani 10-punktowej przewagi nad głównym rywalem, by czwarty raz z rzędu piastować urząd prezydenta Boliwii.
Gdy wszyscy zaczęli oczekiwać informacji o drugiej turze wyborów, Trybunał Wyborczy wstrzymał ogłaszanie wyników wyborów po przeliczeniu 83 proc. głosów. Ogłoszono wówczas, że Morales wygrał w pierwszej turze.
Skandal wyborczy wywołał oburzenie społeczeństwa. Tylko w stolicy kraju, La Paz na ulice wyszło 100 tys. osób. Doszło do starć z policją.
– Sam Morales zaprzecza zarzutom, jest jednak jasne, że nie chce dopuścić do drugiej tury wyborów, bo dla niego byłoby to przyznanie się do porażki. Dotychczas wygrywał zawsze w pierwszej turze – informuje Radio Watykańskie.
Głos w sprawie zabrali boliwijscy biskupi. Ich głos jest o tyle mocniejszy, że obecnie przebywają razem z Franciszkiem w Rzymie z powodu trwającego obecnie Synodu o Amazonii.
– Jesteśmy poważnie zaniepokojeni nasilającą się przemocą w reakcji na manipulacje wynikami wyborów. Było bowiem jasne, że niezbędna będzie druga tura wyborów. Publicznie to potępiamy i prosimy, by organizację międzynarodowe zabrały w tej sprawie jasne stanowisko, a przede wszystkim, by ponownie przeliczone zostały wszystkie głosy, w nadziei, że dojdzie do drugiej tury wyborów, bo na to wskazywały pierwsze rezultaty – powiedział abp. Sergio Gualberti.
– Z drugiej strony prosimy, by protesty miały charakter pokojowy i by siły porządkowe nie stosowały przemocy. Liczymy na porozumienie, które przywróci spokój i da adekwatną odpowiedź na ten poważny problem – dodał abp Gualberti.
Źródło: vaticannews.va