Wygląda na to, że Litwini zmagają się z największą katastrofą ekologiczną w historii swojego kraju. Niedaleko granicy z Polską doszło do pożaru w składzie opon, które miały zostać poddane recyklingowi. Pożar trwał cztery dni.
Chodzi o składowisko opon Ecologistice a Olicie, które znajduje się zaledwie 60 km od granicy z Polską. To obszar o powierzchni ponad 2 tys. m kw., stąd też do akcji zmobilizowano jednostki straży pożarnej z całej Litwy, które walczyły z ogniem przez cztery dni.
W mieście zamknięte zostały szkoły, przedszkola i zakłady pracy. Z kolei mieszkańcom zalecono zamykanie okien i pozostanie w domach. Władze ostrzegły również przed jedzeniem warzyw i owoców z własnych upraw. Według informacje, normy jakości powietrza przekroczone zostały co najmniej czterokrotnie.
Za przyczynę pożaru uznaje się niedostosowanie do wytycznych kontroli, która została jakiś czas temu przeprowadzona w zakładzie. Składowano w nim więcej opon niż pozwalały na to możliwości. Co więcej, litewska firma była niemal monopolistą w branży w rejonie nadbałtyckim.
Sytuacja na Litwie nie zagraża jednak Polsce. Zapewnia o tym litewskie ministerstwo środowiska.
– Obecnie stężenia zanieczyszczeń na wszystkich stacjach w Polsce, znajdujących się w pobliżu granicy Polski z Litwą i Rosją są niskie. Prognozy meteorologiczne wskazują, że wiatr będzie wiał w kierunku północno-zachodnim, północnym i północno-wschodnim, co powinno zapobiec przemieszczaniu się zanieczyszczeń w kierunku granicy z Polską – można przeczytać na stronie resortu w wydanym przez niego komunikacie.
