Czyżby przełom? W nocy wracamy do czasu zimowego. Czy robimy to po raz ostatni?

fot. Pixabay
REKLAMA

W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas z letniego na zimowy, dzięki czemu będziemy spali o godzinę dłużej.

27 października nad ranem wskazówki zegarów cofniemy z godz. 3.00 na godz. 2.00. Do czasu letniego wrócimy w marcu przyszłego roku.

REKLAMA

W całej Unii Europejskiej do czasu zimowego wraca się w ostatnią niedzielę października, a na czas letni przechodzi się w ostatnią niedzielę marca. Mówi o tym obowiązująca bezterminowo dyrektywa UE ze stycznia 2001 r.: „Począwszy od 2002 r. okres czasu letniego kończy się w każdym państwie członkowskim o godz. 1.00 czasu uniwersalnego (GMT), w ostatnią niedzielę października”.

Za i przeciw

W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów. Kolejne takie rozporządzenie rząd wydał na początku listopada 2016 roku. Przedłuża ono stosowanie czasu letniego i zimowego do 2021 roku.

Prawdopodobnie w najbliższych latach wciąż będziemy zmieniali czas dwa razy w roku. Mimo presji opinii publicznej i dyskusji na ten temat w całej Unii Europejskiej, na razie nie zanosi się jednak na rezygnację z sezonowej zmiany czasu.

W marcu br. Parlament Europejski opowiedział się wprawdzie za zniesieniem zmiany czasu. Europosłowie chcieli, aby zmiana czasu w ostatnią niedzielę marca 2021 r. była ostatnią zmianą w tych krajach UE, które wybiorą na stałe „czas letni”. Stanowisko PE stało się przedmiotem negocjacji z ministrami UE w tej sprawie.

Unijne stolice (w tym Warszawa) nie podzieliły jednak stanowiska PE. Ostatecznie projekt został zamrożony. Obecnie jest rozpatrywany na poziomie grup roboczych. Fińska prezydencja nie wyklucza, że wniesie go pod obrady ministrów transportu w grudniu. Jednak na razie – jak podały kilka dni temu źródła dyplomatyczne – nie zanosi się na to.

Prace nad dyrektywą PE nabrały tempa po konsultacjach publicznych przeprowadzonych przez KE w 2018 roku. Zebrano wówczas 4,6 mln odpowiedzi (największą liczbę w historii), zaś 84 proc. respondentów opowiedziało się za zniesieniem zmian czasu. Zwolennikami rezygnacji z dwukrotnej w ciągu roku zmiany czasu są też Polacy.

Z badania CBOS przeprowadzonego w marcu br. na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii wynika, że przeciwko temu dotychczas stosowanemu rozwiązaniu opowiada się ponad trzy czwarte ogółu badanych (78,3 proc.), podczas gdy za jego utrzymaniem optuje jedynie 14,2 proc. Przeważająca większość dorosłych Polaków, przy przejściu na jeden czas, preferowałaby czas letni środkowoeuropejski zwany czasem letnim. Za tym wyborem opowiada się ponad 74 proc. respondentów.

Z własnym rytmem

Badań dotyczących wpływu zmiany czasu na zużycie energii czy zdrowie i samopoczucie człowieka jest wiele.

Dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu przy Klinice Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego tłumaczy, że dla zdrowych osób zmiana czasu z zimowego na letni (i odwrotnie) wiąże się co najwyżej z gorszą formą w weekend. Tacy ludzie muszą się przestawić, ale po 2-3 dniach ich mózgi uczą się godzinnego przesunięcia – i znów zasypiają albo budzą się o normalnej porze.

Gorzej ma druga połowa populacji, która ma zaburzony sen albo żyje niezgodnie z własnym rytmem okołodobowym. Jak wyjaśnia dr Skalski, który pracę naukową łączy z przyjmowaniem pacjentów w Poradni Leczenia Zaburzeń Snu, pacjenci z bezsennością lub z nadmierną sennością muszą uczyć swój mózg regularnego zasypiania lub rozsądnego korzystania z drzemek. W ich przypadku zmiana czasu nawet o godzinę to konieczność całkiem nowego treningu behawioralnego, dodatkowy stres i utrudnienie terapii.

Doktor wylicza, że zaburzenia snu nawet u dzieci wiążą się z otyłością, zaburzeniem funkcji poznawczych, wzrostem ciśnienia. Lekarze obserwują zwiększoną liczbę zawałów serca w sytuacji, gdy ludzie są zmuszani do rozpoczynania i kończenia aktywności w innych godzinach, niż te zgodne z ich własnym rytmem.

Zaznaczył przy tym, że choć sama zmiana czasu nie jest zwykle główną przyczyną problemów zdrowotnych, to rezygnacja z niej może oznaczać pozytywne konsekwencje.

Podział na czas letni i zimowy to jeden z wielu czynników zewnętrznych wpływających na jakość ludzkiego życia. Jeśli więc podział ten nie ma już uzasadnienia ekonomicznego, to jego zniesienie wyeliminuje z naszego życia jeden z nieprawidłowych, stresogennych czynników – mówi dr Skalski.

Dr n. med. Dorota Wołyńczyk-Gmaj, psychiatra i specjalista ds. zaburzeń snu podkreśla jednak, że nauka nie jest jednoznaczna w kwestii wpływu zmiany czasu na zdrowie.

Wyniki badań są sprzeczne lub wykluczające się. Wynika to z faktu, że badania są prowadzone na różnych grupach, w różnych krajach leżących na różnych szerokościach geograficznych, i różne są metodologie tych badań. Trudno zatem jednoznacznie stwierdzić, jak zmiana wpływa na stan zdrowia człowieka – ocenia.

Ustalenia dotyczące czasu letniego zostały wprowadzone przez państwa europejskie w ubiegłym wieku. Celem było oszczędzanie energii, w szczególności w czasie wojny i podczas kryzysu naftowego w latach 70. XX wieku.

Źródło: PAP

REKLAMA