
Jeden z największych zbrodniarzy w historii ludzkości wciąż mimo upływu lat, wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Wokół niego narosło wiele mitów. Warto też przeanalizować sytuację, aby zobaczyć, czym kończy się nieograniczone rozdawnictwo pieniędzy i transfery socjalne, które pozwalają „kupić” wyborców za ich własne pieniądze.
Kiedy w 1933 roku Adolf Hitler przejmował władzę, Niemcy były na skraju upadku. W kilka lat zrujnowana gospodarka stała się polem wielkich manewrów i „cudu”. Czy naprawdę cudu? Bank Rzeszy w 1939 roku informował, że Niemcy zmierzają na skraj gospodarczej przepaści, o czym wiadomo było już w 1938 roku. Po co Hitler rozpętał największą wojnę w dziejach ludzkości? Żeby ukryć długi. W rzeczywistości, to właśnie jego rządy doprowadziły Niemcy do gospodarczej ruiny.
Narodowi socjaliści przez lata bronili się robiącymi wrażenie statystykami. Ogromny spadek liczby bezrobotnych, aż o 25 proc. zwiększone wpływy do budżetu, a jednocześnie wysokie wydatki na programy socjalne.
Jak pisze Rafał Kuzak na o2.pl, Niemcy przypominały wielki plac budowy. Drogi, autostrady, fabryki, budynki urzędowe – wszystko było w budowie. Przemysł pracował na najwyższych obrotach. Zwłaszcza zbrojny. Jak czytamy, od 1933 do połowy 1939 roku III Rzesza wydała 45 miliardów marek na zbrojenia! To równowartość ok. 450 miliardów euro, czyli trzy razy więcej, niż kwota wpływów do budżetu za rok 1937!
Ograniczenia i limity nie obowiązywały nazistowskiej machiny. W latach 1933-1934 zadłużono państwo przekraczając limit wydatków o 300 procent! Kiedy w 1937 roku kasa zaświeciła jedną wielką pustką, postanowiono zdobyć pieniądze łupiąc obywateli. Potrzebny był wróg do ograbienia. Zgodnie z nazistowską teorią świata, winni wszelkiego zła stali się Żydzi.
Bankierzy od początku widzieli, do czego prowadzi polityka Hitlera. W ciągu 6 lat zadłużenie w stosunku do PKB wzrosło z 12 do 46 procent. Rozpętanie wojny pozwoliło ukryć długi i wciągnąć Niemcy w wir zdarzeń, których muszą wstydzić się do dziś.
Źródło: o2.pl