W sobotę we Włocławku tłumy pożegnały 33-letniego Adama, który zginął potrącony przez kierowcę rozpędzonego BMW na warszawskich Bielanach. Mężczyzna zdążył uratować swoją żonę i malutkiego synka. Podczas ceremonii padło mnóstwo poruszających słów.
Adam zginął w miniony weekend potrącony przy ul. Sokratesa w Warszawie. Przed śmiercią zdążył odepchnąć żonę i synka w wózku, ratując im w ten sposób życie. W sobotę w rodzinnym mieście odbył się jego pogrzeb. Żegnała go rodzina, przyjaciel i znajomi. Pod adresem bohatera, który zginął pod kołami rozpędzone BMW padło wiele poruszających słów.
Ksiądz, który go żegnał, wspominał jako osobę pogodną, radosną, kochającą życie, zabawę i taniec. „Te słowa po prostu chwytały za serce. To, co zwracało szczególną uwagę to kwiaty, białe, piękne kwiaty wśród, których wprost tonęła trumna z ciałem zmarłego. Msza pogrzebowa odbyła się w bazylice katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny we Włocławku, a pochówek na cmentarzu komunalnym” – czytamy w relacji z ceremonii na portalu se.pl.