PiS odsłania prawdziwe oblicze. Ostry atak na Konfederację za zapowiedź ustawy anty-LGBT

Logo PiS na tle sześciobarwnej flagi ruchu LGBT/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay/Facebook Prawo i Sprawiedliwość (kolaż)
Logo PiS na tle sześciobarwnej flagi ruchu LGBT/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay/Facebook Prawo i Sprawiedliwość (kolaż)
REKLAMA

Można domyślać się, że będzie to w większości jakieś ideologiczne bicie piany, nakierowane na to, by sprowokować lewą stronę sceny politycznej – powiedział zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel w odpowiedzi na zapowiedź złożenia projektu ustawy anty-LGBT przez Konfederację.

W poniedziałkowej rozmowie z „Rzeczpospolitą” jeden z liderów Konfederacji Janusz Korwin-Mike zapowiedział, że ugrupowanie chce zgłosić w Sejmie projekt ustawy anty-LGBT.

REKLAMA

Zobaczymy, co zrobi PiS. (…) Zakaz LGBTQZ mogą wprowadzić, bo nacisk ich wyborców będzie duży i oczywisty. Będziemy ich bezlitośnie przypierać do muru. Spróbujemy – zapowiedział.

O tę zapowiedź zapytany został w poniedziałek w „Polsat News” zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel. Okazuje się, że od razu zaatakował prawicę za chęć ograniczenia prawnego postępów LGBT w Polsce.

Znając osobę i formację, w ramach której zapewne będzie chciał tę ustawę zgłosić, można domyślać się, że będzie to w większości jakieś ideologiczne bicie piany, nakierowane na to, żeby z kolei sprowokować lewą stronę sceny politycznej – przekonywał Fogiel.

Dodał też, że od strony „czysto technicznej” zastanawia się, jak Konfederacja zamierza zgłosić ten projekt ustawy. – Bo chyba brakuje im posłów – zauważył (pod projektem ustawy podpisy musi złożyć minimum 15 posłów – PAP), co może sugerować, że PiS będzie utrudniał Konfederacji ochronę rodzin przed totalitarnym ruchem LGBT w Polsce.

Jak mówił zastępca rzecznika PiS, w nadchodzącej kadencji Sejmu możemy mieć do czynienia z „samonapędzającym się mechanizmem”, w ramach którego „z prawej i lewej strony” będą wrzucane tematy, wokół których obie strony będą mogły budować oburzenie swoich elektoratów.

W wyborach do Sejmu PiS uzyskał 43,59 proc. i 235 mandatów, Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni) – 27,40 proc. i 134 mandaty, Sojusz Lewicy Demokratycznej (z list którego startowały także Lewica Razem i Wiosna) – 12,56 proc. i 49 mandatów, PSL (który startował razem z Kukiz’15) – 8,55 proc. i 30 mandatów, a Konfederacja (Ruch Narodowy, Partia KORWiN i środowisko Grzegorza Brauna) – 6,81 proc. i 11 mandatów. 1 mandat przypadł Mniejszości Niemieckiej.

Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu ma odbyć się 12 listopada.

Źródła: PAP/nczas.com

REKLAMA