
Gazeta Prawna podaje, że w ubiegłym roku w Polsce dokonano 1076 legalnych zabiegów aborcyjnych – o kilkanaście więcej niż rok wcześniej. To jednocześnie drugi rekordowy wynik od 2002 r.
Dane te – informuje portal gazetaprawna.pl – dobitnie świadczą o tym, że choć z rządowego programu „Za życiem” działającego od stycznia 2017 roku korzysta co roku 4 tys. rodziców, to nie spełnił on głównego, zakładanego przez ustawodawcę celu – nie zmniejszył liczby kobiet decydujących się na usunięcie ciąży z powodu wad płodu.
Autorki tekstu pt. „Za życiem nie zmniejszyło liczby aborcji” – Klara Klinger i Agata Szczepańska – zwracają uwagę, że przez wiele lat w Polsce liczba aborcji w skali roku nie przekraczała liczby 1000. Zmieniło się to po objęciu władzy przez obóz Zjednoczonej Prawicy. W roku 2016, czyli tuż przed wejściem w życie rządowego programu, zabito 1098 dzieci poczętych. W kolejnych latach liczba aborcji utrzymywała się na podobnym poziomie.
Okazuje się, że w programie „Za życiem”, poza wypłatami bezpośrednimi, cała reszta elementów pomocy rodzicom dzieci z niepełnosprawnościami po prostu działa słabo.
Nadal nie ma opieki wytchnieniowej – zauważają autorki, a dopiero w połowie tego roku ruszyły konkursy dla gmin, zaś gwarantowany brak kolejek do leczenia dla takich dzieci nie zawsze udaje się wyegzekwować. „Brakuje specjalistów albo rodzice i placówki medyczne często nawet nie wiedzą o istnieniu takiej możliwości”.
W założeniach program miał sprawić, że ludzie będą mniej się obawiać i bardziej otwarcie podchodzić do perspektywy bycia rodzicem dziecka z niepełnosprawnością. To jednak nie zadziałało. Rodzice otrzymują wsparcie na wczesnym etapie, ale później te same problemy i tak powracają.
Klinger i Szczepańska przypominają, że program „Za życiem” miał stanowić rządową rekompensatę dla środowisk pro-life, po tym, jak w 2016 roku Sejm odrzucił obywatelski projekt ustawy STOP Aborcji. „Rząd zapowiedział wówczas, że wprowadzi mechanizmy wspierające rodziny, w których ma urodzić się dziecko z niepełnosprawnością. W pewnym uproszczeniu, miał być to wachlarz ułatwień, które sprawą, że ludzie sami z siebie zrezygnują z aborcji ze względu na nieuleczalną chorobę dziecka poczętego” – wskazują autorki publikacji.
„Program trochę poprawił sytuację, wiele nie zmienił. Na pewno nie jest to – jak obiecywano – całościowe, wielowymiarowe i w istotny sposób zmieniające realia wsparcie” – podsumowują autorki tekstu.
Źródło: PCh24/ Gazeta Prawna