Zawisza zaczyna się tłumaczyć z potrącenia rowerzystki. „Codziennie modlę się za nią przy różańcu”

Artur Zawisza/fot. ilustracyjne/fot. PAP
Artur Zawisza.Fot.: PAP
REKLAMA

Były poseł PiS Artur Zawisza w piątek potrącił rowerzystkę. Od tego momentu historią tego wypadku żyją polskie media. Policja zabrała mu kluczyki i odholowała auto na parking. Kluczową sprawą jest, że nie posiada nawet prawa jazdy!

Jak podaje rmf24.pl już w przyszłym tygodniu Artur Zawisza ma usłyszeć zarzuty w związku z piątkowym potrąceniem rowerzystki w Warszawie. Zarzuty mają dotyczyć kierowania samochodem bez prawa jazdy, po decyzji o cofnięciu uprawnień.

REKLAMA

Co na to sam Zawisza? Oczywiście były poseł przeprasza poszkodowaną Panią Anetę, ale w swojej obronie, stwierdził, że był postawiony w stanie wyższej konieczności.

– Doszło do zdarzenia drogowego, za które panią Anetę przeprosiłem publicznie i będę przepraszał osobiście, bo bardzo żałuję całej niechcianej przeze mnie sytuacji. Nie chcę przesądzać o niczyjej winie, ale na pewno ani słowem nie obciążam przebywającej w szpitalu pani Anety, ani rowerzystów w ogóle. Wierzę, że prokuratura i sąd potraktuje tę sprawę sprawiedliwie, także biorąc pod uwagę moją skruchę wyrażaną dosłownie od pierwszej chwili – mówi Artur Zawisza w rozmowie z Wirtualną Polską.

– Musiałem zaakceptować obszerny dokument z aktualnym terminem wysyłki przez spółkę mojej współwłasności. Natychmiast potem miałem wyznaczone przez mediatora długie negocjacje z trudnym kontrahentem i bardzo dużej wagi naradę zaraz po nich. Życie jest bardzo wymagające i często wymaga nagłych działań, a ja zamiast zamówić podwiezienie, siadłem za kierownicą – dodaje na łamach wp.pl

Na koniec wywiadu Artur Zawisza dodaje, że codziennie modli się o zdrowie potrąconej kobiety.

– Codziennie modlę się za nią przy różańcu i mam nadzieję, że możliwie szybko wróci do pełni zdrowia i formy oraz dobrego samopoczucia – powiedział.

Źródło: wp.pl

REKLAMA