Norweski wywiad alarmuje. Rosjanie rozpoczęli największe manewry okrętów podwodnych na Atlantyku od zakończenia Zimnej Wojny

Rosyjski okręt podwodny klasy Sierra II na powierzchni fot. Wikipedia
Rosyjski okręt podwodny klasy Sierra II na powierzchni fot. Wikipedia
REKLAMA

Przedstawiciele norweskiego wywiadu poinformowali, że 10 rosyjskich okrętów podwodnych wyszło na wody Północnego Atlantyku w celu przeprowadzenia ćwiczeń. To największa tego typu operacja od czasu zakończenia Zimnej Wojny.

W ocenie norweskiego wywiadu rosyjski pokaz siły ma zademonstrować, iż flota okrętów podwodnych ma zdolność do przeprowadzania działań bojowych na Północnym Atlantyku i u wybrzeży USA.

REKLAMA

W ćwiczeniach, które rozpoczęły się w poprzednim tygodniu i potrwają nawet 60 dni bierze udział 8 okrętów z napędem nuklearnym i dwa z napędem diesel-elektrycznym.

Okręty wyszły z baz Floty Północnej na Półwyspie Kolskim. Celem dla części z nich jest przedostanie się niepostrzeżenie jak najdalej na zachód tak, by zagrozić USA.

Aby to osiągnąć rosyjskie okręty podwodne muszą pokonać umowną linie między Szkocją, Islandią i Grenlandią (GIUK). Rosjanie chcą w ten sposób przetestować zdolność NATO do wykrywania ich okrętów podwodnych, a także osiągnąć cele propagandowe dowodząc, iż mogą znaleźć się blisko wybrzeży USA.

Norwegowie twierdzą, że mimo iż okręty przebywają w zanurzeniu, jak dotąd mogą dość dokładnie określić pozycje większości z nich.

Wszystko to dzięki intensywnemu wykorzystaniu samolotów rozpoznawczych operujących z bazy Andøya w północnej Norwegii.

W ćwiczeniach biorą udział między innymi dwa atomowe okręty podwodne projektu 945A (klasy Sierra-2) „Psków” (B-336) i „Niżny Nowgorod” (B-534). Są to jednostki wyposażone w specjalny tytanowy kadłub umożliwiający im schodzenie na duże głębokości.

Źródło: nrk.no

REKLAMA