Trzaskowski szykuje kierowcom ARMAGEDDON! Tylko bogaci będą jeździć samochodami po Warszawie [FOTO]

Rafał Trzaskowski i parking. / Foto. PAP/ pixabay
Rafał Trzaskowski i parking. / Foto. PAP/ pixabay
REKLAMA

Rafał Trzaskowski zapowiada walkę z biednymi kierowcami samochodów. Zapowiedzi podwyższenia opłat i znacznego poszerzenia strefy płatnego parkowania to istny bat na kierowców. Sprawdziliśmy, jak dokładnie wyglądają plany w tej kwestii. Krótko mówiąc, kierowcy mają przerąbane.

Z opublikowanych materiałów dowiadujemy się, że nastąpi rozszerzenie Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego. Ma ona rozrastać się w ciągu czterech lat daleko poza Centrum, momentami sięgając blisko granic administracyjnych Warszawy.

REKLAMA

Już w przyszłym roku do SPPN ma być włączona znaczna połać miasta na zachód od obecnej. Kilkukrotnie większy niż dotychczas teren będzie też płatny na prawym brzegu Wisły.

W 2021 roku nastąpi ekspansja SPPN w kierunku północnym i południowym od centrum. W 2022 i 2023 ponownie poszerzy się płatna strefa na prawym brzegu Wisły. W 2023 roku powstaną też długie pasy SPPN na zachód i południe.

Równolegle z rozszerzeniem strefy SPPN podwyższymy stawki za parkowanie w Warszawie – z dumą ogłaszają władze miasta. Obecne stawki SPPN wynoszą 3 zł za pierwszą godzinę parkowania, 3,60 zł za drugą, 4,20 zł za trzecią i 3 zł za każdą kolejną. Od lata przyszłego roku mają one wynosić odpowiednio 3,90 zł, 4,60 zł, 5,50 zł i 3,90 zł.

Oprócz tego powstanie specjalna Śródmiejska Strefa Płatnego Parkowania. Stawki nie są jeszcze oficjalnie ogłoszone. Zapowiedziano jednak, że nie będą to kwoty niższe, niż 4,90 zł za pierwszą godzinę i 7 zł za trzecią godzinę. Parkowanie będzie tu płatne także w weekendy.

Kary za brak opłaty parkingu wzrosną aż pięciokrotnie. Obecnie wynosi ona 50 zł. Po zmianie ma wynieść 250 zł.

Wąski kawałek Centrum docelowo ma zostać wyłączony dla aut emitujących spaliny. Nie podano jednak, kiedy ma to nastąpić. Trzaskowski chce też na początku przyszłego roku zlikwidować parking autobusowy pod Pałacem Kultury i Nauki. Sam PKiN zostanie niestety na swoim miejscu.

Jeżeli prezydent Trzaskowski chce koniecznie oszczędzać miejsce – czy też przestrzeń życiową, jak kto woli – to jeden z internautów zaproponował rozwiązanie. To chyba najlepsze podsumowanie szaleństwa warszawskiego ratusza.

REKLAMA