
Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski obiecywał mieszkańcom stolicy: „Na pewno odbudujemy Skrę”. Jak obiecał… tak obiecał. Nadzór budowlany właśnie zamknął cały kompleks przy ulicy Wawelskiej. Być może gdyby gdyby sportowcy i przedsiębiorcy skupieni w tym miejscu byli bardziej LGBT, udałoby się zwrócić uwagę prezydenta?
– Wszystko jest możliwe, tylko jasno mówiłem, co do inwestycji dużych infrastrukturalnych, że to wymaga porozumienia i współpracy – tak tłumaczył się Trzaskowski już po objęciu najważniejszego fotela w mieście.
I mamy problem. Powiatowy nadzór budowlany musiał przygotować ekspertyzę obiektów na własny koszt. RKS Skra nie wykonał tego zalecenia. Klub nie przekazał terenów miastu, a piękne obietnice Rafała Trzaskowskiego po raz kolejny brutalnie zderzyły się z rzeczywistością, w której niemoc, słabość i rażąca nieumiejętność prezydenta w zarządzaniu miastem – wprawia warszawiaków w konsternację.
– Bogata, trzytomowa ekspertyza nie pozostawia żadnych złudzeń. Większość obiektów Skry stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia – mówił szef nadzoru budowlanego, cytowany przez warszawską „Gazetę Wyborczą”.
– Wydaliśmy nakaz wyłączenia z użytkowania całego kompleksu, nie tylko budynków, ale łącznie z drogami dojazdowymi. Stoją przy nich tak przerdzewiałe latarnie, że w każdej chwili mogą na kogoś runąć – dodawał.
Źródło: warszawa.wyborcza.pl