Tusk jednak nie wróci na wybory prezydenckie. Nie poprze też kandydata PO. „Król Europy” ma innego faworyta

Donald Tusk , Grzegorz Schetyna i Władysław Kosiniak-Kamysz. Foto: PAP
Donald Tusk , Grzegorz Schetyna i Władysław Kosiniak-Kamysz. Foto: PAP
REKLAMA

„Rycerz na białym koniu” Platformy Obywatelskiej nie zrezygnuje z kariery w Brukseli – wynika z ustaleń tygodnika „Wprost”. Nie poprze też kandydata wystawionego przez Grzegorza Schetynę.

Według informacji „Wprost” były premier Donald Tusk namawia szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza do udziału w przyszłych wyborach prezydenckich. To właśnie szef ludowców, a nie kandydat Schetyny, ma zostać faworytem Tuska w przyszłorocznych wyborach.

REKLAMA

Według dziennikarzy do spotkania Tuska z Kosiniakiem-Kamyszem doszło już 25 października w Brukseli. Obaj politycy rozmawiali ponad 2 i pół godziny.

Donald Tusk powiedział Kosiniakowi, że uważa go za najpoważniejszego w tej chwili konkurenta Andrzeja Dudy. Dodał, że szef ludowców powinien kandydować na prezydenta, ale zastrzegł, że przy dużej liczbie kandydatów jest bardzo realne ryzyko, iż Władek nie wejdzie do II tury wyborów prezydenckich – przekonywał informator tygodnika.

Co bardziej bolesne dla Schetyny i PO, to fakt, że Tusk powiedział szefowi PSL, by postawił sobie za cel wejście do drugiej tury. Tym samym dał do zrozumienia, że nie wierzy w obecnego szefa PO i jego kadry.

Źródło: Wprost

REKLAMA