Wszystko zaczęło się od przegłosowania w Senacie francuskim ustawy zakazującej noszenia islamskich nakryć głowy przez matki towarzyszące szkolnym wycieczkom. Islamskie chusty są zakazane w szkołach, ale w kwestii wycieczek pozaszkolnych istniała luka prawna.
Większość w Senacie ma centroprawica i nowe przepisy przegłosowano, chociaż zostaną zablokowane w izbie wyższej. Była to jednak pewna manifestacja Senatu. Tymczasem na Facebooku opublikowano listę 163 senatorów, którzy głosowali „za” takim zakazem i nazwano ich… nazistami.
Strona sieci społecznościowej o nazwie „HKM” opublikowała „pełną listę islamofobów, którzy głosowali za ustawą” i wezwała do publikowania ich zdjęć i adresów, bu „wszyscy mogli ich poznać”. Dodatkowo nazwano ich tam „nazistami” i wezwano do „kontaktowania” się z senatorami, by dać wyraz „niezadowoleniu”.
Wśród senatorów znalazła się autorka ustawy Jacqueline Eustache-Brinio, która uznała to za przekroczenie wszelkich zasad i postanowiła złożyć skargę na policji o „groźby”. Jej zdaniem tworzenie takich list ze zdjęciami i adresami to nawoływanie do przestępstwa.
Dziennik „Le Parisien” dotarł do twórcy petycji („pochodzenia marokańskiego”), który te oskarżenia odrzuca. „Walczymy o pokój i wzajemny szacunek” – twierdzi. 1 listopada autor strony na Facebooku wydał komunikat, w którym przyznaje, że „dokonał paraleli między niektórymi senatorami i nazistami”, ale wyjaśnia, że „była to tylko przenośnia” użyta w ferworze dyskusji na ten temat.
Źródło: Le Parisien/ Valeurs Actuelles