
1,5 mln dolarów za stanowisko dyrektora w państwowej spółce. Tyle chciał pojmany przez służby mężczyzna, przedstawiający się jako przyjaciel prezydenta.
Oszust powołujący się na wpływy w rządzie i u prezydenta Ukrainy oferował stanowiska w państwowych spółkach. Jednemu z biznesmenów proponował stanowisko dyrektora za 1,5 mln dolarów.
Mężczyznę złapano w Kijowie tuż po tym, jak przyjął 50 tys. dolarów „zaliczki”. Rozmówcy obiecywał, że sprawę załatwi w biurze prezydenta.
Ten przykład pokazuje jak dużo można zarobić w państwowej spółce skoro za załatwienie posady można zażądać 1,5 miliona dolarów łapówki.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy i Prokuratura Generalna potwierdziły, że oszust obracał się w kręgach biznesowych, gdzie „łowił” ofiary. Mężczyzna powoływał sięnie tylko na prezydenta Ukrainy, ale także na przewodniczącego Rady Najwyższej oraz na wicepremierów.
Co ciekawe to już kolejny taki przypadek w ostatnim czasie. Wcześniej złapano innego mężczyznę, również powołującego się na wpływy u prezydenta, który za pieniądze oferował szybki awans w urzędach państwowych.