Katedra Oloron-Sainte-Marie w Pirenejach Atlantyckich została zaatakowana w nocy z niedzieli na poniedziałek 4 listopada. Sprawcy sforsowali średniowieczne wejście samochodem, obrabowali kościół ze złotych precjozów i uciekli.
Mieszkańcy okolicy, którzy usłyszeli hałas wezwali żandarmerię wkrótce po drugiej w nocy. Funkcjonariusze stwierdzili, że boczne drzwi katedry, wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, wykonane z litego drewna, zostały mocno uszkodzone.
Złodzieje użyli jako tarana rozpędzonego starego Peugeota 106. Średniowieczne wejście to nie jedyna strata. Chociaż włamywacze nie zabrali cennych relikwii św. Gratusa, który żył w VI wieku i był tu pierwszym biskupem, to sforsowali kraty skarbca. W katedrze trwa inwentaryzacja, ale już wiadomo, że łupem złodziei padła złota monstrancja i kielich. Zabrano też wyroby ze srebra.
Żandarmeria ustaliła, że był było trzech sprawców, którzy porzucili Peugeota i uciekli drugim samochodem. W czasie ucieczki rozbili jeszcze wazon i posąg na dziedzińcu katedry. Takie informacje przekazano po analizie nagrań z kamer kościelnych.
Hervé Lucbereilh, mer miasta mówi, że bardziej od materialnej wyceny łupów liczy się ich wartość historyczna i sentymentalna, bo skradzione przedmioty liturgiczne są „integralną częścią katedry”.
Źródło: France Info
