Ekoludki mają problem. Co z tym zrobią? Będą tamować górskie strumienie?

Górski strumień. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Górski strumień. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Wrzeszczące paranoicznie ekoludki, które straszą cały świat zagładą Ziemi z powodu zmian klimatycznych mają nowy problem. Okazuje się bowiem, że wartko płynące górskie strumienie, z powodu dużej turbulencji wody, emitują od 10 do 30 proc. dwutlenku węgla uwalnianego przez system rzeczny Ziemi. Dwutlenek węgla pochodzi głównie z węglanowych skał i jest najważniejszym tzw. gazem cieplarnianym. I co teraz? Nie ma wyjścia – żeby ocalić planetę przed CO2 muszą zatrzymać górskie strumienie!

Aż 25 proc. powierzchni lądu pokrywają góry. Górskie strumienie zawierają ponad jedną trzecią płynącej na Ziemi wody.

REKLAMA

Naukowcy z francuskiej École Polytechnique Fédérale de Lausanne wspólnie z międzynarodową grupą specjalistów przeprowadzili pierwsze, szeroko zakrojone badania emisji dwutlenku węgla przez strumienie górskie. Wyniki ich badań mogą spowodować niekontrolowane wybuchy paniki wśród eko-oszołomów.

Okazuje się, że w przeliczeniu na jednostkę powierzchni, górskie strumienie emitują więcej dwutlenku węgla, niż niżej położone cieki wodne. Jedną z przyczyn są duże turbulencje szybko płynącej wody.

Wymiana gazów na powierzchni górskich strumieni zachodzi 100 razy szybciej, niż wcześniej zakładano. Dzięki temu górskie strumienie, które stanowią jedynie 5 proc. powierzchni ziemskiej sieci rzecznej, odpowiadają aż za od 10 do 30 proc. emisji CO2.

„Od kilku lat wiedzieliśmy, że słodkowodne ekosystemy emitują mniej więcej tyle samo CO2, ile pochłaniają oceany. Jednak nigdy wcześniej nie wykonaliśmy rygorystycznych badań roli niezliczonych górskich strumieni w ziemskim obiegu CO2. Do teraz obszar ten był aqua incognita” – powiedział prof. Tom Battin, jeden z autorów badania.

„Nasze nowe odkrycia wskazują tymczasem nowe ścieżki badań, które pomogą w zrozumieniu, skąd pochodzi cały dwutlenek węgla i jak w modelu jego obiegu możemy lepiej uwzględnić wysokie regiony świata” – dodaje.

Dwutlenek węgla uwalniany przez górskie strumienie pochodzi ze źródeł geologicznych, głownie skał węglowych.

Ekoludki muszą natychmiast interweniować, gdyż jak twierdzą Ziemię czeka zagłada z powodu globalnego ocieplenia, za które w największym stopniu odpowiada uwalnianie CO2 do atmosfery. Proponujemy np. zamknięcie górskich strumieni w rurociągach – dla eko-wyłudzaczy to znakomity pomysł, bo potrzeba na to olbrzymich funduszy, a praca potrwa co najmniej przez millenium. Tyle eko-gęb się wyżywi prze pokolenia…

Źródło: Nauka PAP

REKLAMA