
Niestety, to nie żart. Choć wydawać by się mogło, że tego typu pomysły nad Wisłą nie mają racji bytu, pragniemy przypomnieć, że w Szwecji kiedyś też tak mówiono, a teraz faktycznie mają taką „policję”.
Urszula Zielińska dostała się do polskiego parlamentu z listy Zielonych. Jak przekonywała w wywiadzie z „Gazetą Wyborczą”, chce zmienić Polskę w ekologiczny raj. Jej zdaniem warto byłoby utworzyć „policję ekologiczną”.
– To pomysł zaczerpnięty ze Szwecji. Tam działa taka policja, a ściślej rzecz ujmując – system zatrudniania emerytów do dodatkowej pracy, którzy w ramach kontroli obywatelskiej sprawdzają, czy ludzie prawidłowo segregują śmieci albo czy nie palą śmieciami w kominku – mówiła Zielińska.
– Jeśli ktoś tak postępuje, jest to zgłaszane, a państwo wyciąga konsekwencje. Nie chodzi o dawanie funkcjonariuszom ostrej broni do ręki, jak to ma miejsce w przypadku strażników Lasów Państwowych. Chodzi o kontrolę społeczną, bo w Polsce mamy duży problem z egzekwowaniem prawa – dodawała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Czy to początek powrotu ery sąsiedzkiego donosicielstwa? Najwyraźniej takiej kontroli chcą „nowi czerwoni”, pod zielonymi sztandarami.