W najbliższy piątek do kin wchodzi ostatni film, przy którym pracował Piotr Woźniak-Starak. Po śmierci znanego producenta na jaw wychodzą jednak kolejne kwestie, o których wcześniej nikt nie wiedział. Jedną z nich jest fakt, iż spędził święta w towarzystwie popularnego aktora z Hollywood.
Przypomnijmy, że Piotr Woźniak-Starak zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku, do którego doszło w nocy z 17 na 18 sierpnia 2019 roku na jeziorze Kisajno. Podczas wykonywania jednego z zakrętów wypadł z motorówki na tyle nieszczęśliwie, że uderzył głową w silnik i stracił przytomność.
Po kilkudniowych poszukiwaniach ciało Woźniak-Staraka znaleźli nurkowie. Po śmierci na jaw wychodzą kolejne szczegóły dotyczące dawniejszych faktów związanych z mężczyzną. Okazuje się, że ostatnie święta spędził w towarzystwie znanego z Hollywood aktora.
W najbliższy piątek odbędzie się premiera ostatniego filmu, przy którym pracował Woźniak-Starak, czyli „Ukrytej Gry”. Jedną z głównych ról w tym filmie będzie miał znany hollywoodzki aktor Bill Pullman. Okazuje się, że był on zaproszony przez Woźniak-Staraka na Święta Wielkiej Nocy do Zakopanego.
– Budynki w Zakopanem są wspaniałe i ilość dekoracji, którymi są ozdobione jest wyjątkowa. Mogłem się więcej o nich dowiedzieć w okresie Wielkiej Nocy, podczas której byłem gościem Staraków. Zdałem sobie sprawę, że wiele je łączy z baśniami – zdradził Bill Pullman w rozmowie z dziennikarzem „Fakt24”.
– Niezwykłe historie powstają z tych wiejskich tradycji…pośród gór…i tego co znaczą one dla Polski. I ta góralska muzyka…mogłem poznać Sebastiana (Karpiela-Bułeckę – red.) z Zakopawer i usłyszeć dużo dobrej muzyki. Połączenie tych wspomnień sprawia, że dla mnie ten film jest naprawdę wyjątkowy – dodał.
