Piotrowicz ma zostać sędzią TK, choć przepadł w wyborach. Politolog Kik ma pewność: Może zaszkodzić rządzącym

Poseł Stanisław Piotrowicz Foto: PAP/Tomasz Gzell
Poseł Stanisław Piotrowicz Foto: PAP/Tomasz Gzell
REKLAMA

PiS proponując Piotrowicza na funkcję sędziego w TK robi to na własne ryzyko. PiS straci na tej kandydaturze. Przecież Piotrowicz nie dostał się do Sejmu ze względu na swoją kontrowersyjną sylwetkę – ocenia prof. Kazimierz Kik, politolog.

Jak podkreśla „Super Express”, Stanisław Piotrowicz wciąż cieszy się zaufaniem w partii mimo tego, że przegrał wybory. Zaufanie to jest tak wielkie, że „PiS pozwoli mu zarobić przez dziewięć lat kadencji na stanowisku sędziego Trybunału Konstytucyjnego ponad 2 miliony złotych”.

REKLAMA

Na stanowisku sędziego Trybunału Konstytucyjnego zarabia się wielkie pieniądze. Co miesiąc wypłacana jest kwota 22 tys. zł brutto. „Kadencja wynosi 9 lat, a więc za prawie dekadę pracy Stanisław Piotrowicz może zarobić ponad 2 mln zł! Do tego jest też dodatek stażowy, który może wynosić aż 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego” – wylicza SE.

Oprócz tego dochodzą przywileje. Wśród nich jest bezpłatne zakwaterowanie w Warszawie, samochód służbowy do dyspozycji, odprawa emerytalna oraz jubileuszowe nagrody.

Wystawienie kandydatury Piotrowicza wywołało wielkie poruszenie. Prof. Kazimierz Kik jest przekonany, że taka zagrywka zaszkodzi obecnie rządzącej partii.

Stanisław Piotrowicz jest kontrowersyjnym politykiem, żołnierzem jednej armii i PiS proponując go na funkcję sędziego w TK robi to na własne ryzyko. Jeśli partia rządząca chce konfrontacji, musi się liczyć z konsekwencjami tej konfrontacji. I sądzę, że PiS straci na tej kandydaturze. Przecież Piotrowicz nie dostał się do Sejmu ze względu na swoją kontrowersyjną sylwetkę. I całe odium pana Piotrowicza i pani Pawłowicz spadnie na niekorzyść PiS – ocenia prof. Kik.

Źródło: se.pl

REKLAMA