To już kolejna, po zwolnieniu polskiego pracownika ze względu na wiarę, kontrowersyjna sprawa związana z siecią Ikea. Już niedługo rozpoczyna się okres bożonarodzeniowy. Jednak nie w Ikei. Tam nie ma Bożego Narodzenia, tylko jest „zimowa impreza”.
Sieć sklepów Ikea postanowiła, że na terenie całej Skandynawii nie będzie używać w reklamach zwrotu „Boże Narodzenie”, lecz zastąpi je słowem „vinterfest” – „zimowa impreza”.
Wielu Szwedów nie kryje oburzenia takim podejściem do kwestii marketingu. Okazuje się, że akcja reklamowa może przynieść skutki odwrotne do zaplanowanych.
– Chętnie kupuję w tym sklepie, ale chyba moja noga już tam nie postanie – powiedział Mads Fuglede z partii Venstre.
– A Wy, będziecie 24 grudnia obchodzić wigilię świąt Bożego Narodzenia, czy może organizujecie „zimową imprezę?” – pytał użytkowników mediów społecznościowych polityk Peter Skaarup, lider Duńskiej Partii Ludowej i przewodniczący parlamentarnej komisji prawa.
– Kocham Szwecję i Szwedów, ale ich obsesja na punkcie poprawności politycznej robi się już irytująca – dodał Skaarup.
Głosów krytyki jest o wiele więcej. Spór o akcje marketingową Ikei stał się w Szwecji sporem politycznym.
– Jak większość ludzi, nie mogę doczekać się tradycyjnych norweskich świąt. Ale nie Ikea. Oni zapraszają nas na „zimową imprezę”. Poprawność polityczna Szwedów nie zna granic, przybrała absurdalny rozmiar. Nie wydamy do świąt ani jednej korony na ich produkty – oznajmił Per Willy Amundsen z Norweskiej Partii Postępu.
Sprawa jest tak poważna, że odniósł się do niej rzecznik Ikei, Christian Mouroux.
– Nasze produkty noszą nazwy zależne od sezonu, a nie od świąt. Wkrótce nastanie zima – oczywiste więc, że produkty nazwano w ten sposób – przekonywał.
Takie tłumaczenia nie są jednak przekonujące dla większości Szwedów.
Źródło: Polsat News
