
Antoni Macierewicz na antenie Radia Maryja wypowiedział dość zaskakującą tezę. Jego zdaniem, deklaracja Donalda Tuska o niestartowaniu w wyborach prezydenckich wcale nie jest tym, za co wszyscy ją biorą.
– Podjąłem decyzję, że nie będę startował w nadchodzących wyborach prezydenckich. Możemy wygrać te wybory, ale musi być to kandydatura nieobciążona bagażem trudnych i niepopularnych decyzji – oświadczył Donald Tusk. W PO wywołał tymi słowami wielką złość, ale i rozpacz. Fatalna opozycja musi bowiem szukać kogoś, kto miałby choć cień szansy na II turę wyborów w walce z Andrzejem Dudą.
Antoni Macierewicz jednak w ogóle się nie przejął tą deklaracją. Widzi w tych słowach pewien spisek na użytek wewnątrzpartyjny.
– Z jego wypowiedzi nie wynika, żeby rzeczywiście podjął ostateczną decyzję o niekandydowaniu, tylko wynika – i tego się rzeczywiście spodziewałem – że złoży taką deklarację, która nie dziwi – powiedział Macierewicz w „Aktualnościach Dnia”.
– Nie wykluczam, że jest ona częścią pewnej gry czy postępowania wewnątrzpolitycznego w ramach środowiska, w którym obraca się pan Donald Tusk – dodał polityk.
– Krótko mówiąc, przestrzegałbym przed taką przedwczesnym przekonaniem, że ten problem jest już ostatecznie rozwiązany – podsumował Macierewicz.
Źródło: se.pl