Efekt Franciszka? W Chinach burzy się kościoły i zamyka katolików. „Historyczne porozumienie” to lakmusowy papierek

Flaga ChRLD i wieże kościoła/fot. PAP/Newscom
Flaga ChRLD i wieże kościoła/fot. PAP/Newscom
REKLAMA

Władze Chińskiej Republiki Ludowej prześladują katolików. „Historyczne porozumienie” Watykanu z Pekinem nie tylko nie pomogło wiernym w tym kraju, ale wręcz im zaszkodziło.

Władze komunistyczne w prowincji Zhejiang, położonej na wschodzie Chin, zabroniły udzielania chrztów oraz zbierania składek w czasie Mszy. Ingerują także w działalność poszczególnych wspólnot chrześcijańskich, między innymi poprzez zmiany godzin Eucharystii. Wszyscy biskupi i kapłani katoliccy są zobowiązani do oficjalnego zarejestrowania się. Niewykonanie tego polecenia grozi wyrzuceniem z diecezji. Kilka kościołów w dwóch innych chińskich prowincjach zostało już zamkniętych – podaje Radio Watykańskie.

REKLAMA

Z kolei w diecezji Handan na wschodzie Chin jeden z kościołów został przeznaczony do zburzenia. Podkreślono, że decyzja zapadła „mimo, iż oficjalnie został on uznany przez władze”. Pomimo groźby wysokich kar, kilkuset wiernych weszło do świątyni i przebywa w niej, by nie dopuścić do zburzenia kościoła.

Przedstawiciele władz zapowiedzieli zburzenie 40 innych świątyń – czytamy na stronie Radia Watykańskiego.

Ponad rok temu Franciszek podpisał porozumienie z Chinami. Wielu modernistycznych kapłanów oraz środowiska antyklerykalne nazywały je „historycznym porozumieniem”.

Polegało ono na tym, że Watykan uznawał „biskupów” narzuconych przez partię komunistyczną Chin. Był to wielki cios w Kościół podziemny w tym kraju.

Wielokrotnie decyzję tę krytykował m.in. Kardynał Joseph Zen Ze-Kiuna, emerytowany biskup Hongkongu. Zwracał uwagę, że prześladowania Kościoła w Chinach nasiliły się właśnie od czasu podpisania porozumienia.

Kwestią budzącą największy niepokój jest to, że porozumienie było tajne, a więc nie wiemy, czego ono dotyczy. Zatem kiedy rząd przychodzi i mówi naszym ludziom: „Zróbcie to i tamto”, pytają: „Dlaczego?”. Dopytują, czy papież się na to zgodził? Chińscy katolicy mówią, że nie wiedzą, na co papież się zgodził i co obiecał władzom – mówił kard. Ze-Kiuna.

Przed podpisaniem porozumienia istniał swego rodzaju kompromis w wielu kwestiach; na przykład Kościół podziemny mógł posiadać swoje budynki kościelne, a podziemni księża – nawet ci w miastach – mogli odprawiać Msze dla wiernych. Przez długi czas władze tych przepisów nie egzekwowały. Po zawarciu porozumienia prześladowania stały się dużo większe – wyjaśniał.

Źródła: vaticannews.va/nczas.com

REKLAMA