Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego stołecznego ratusza informuje, że na ten moment zarejestrowano 10 zgromadzeń na 11 listopada. – Ta liczba może się jeszcze zmienić – powiedziała szefowa rzeczonego biura, Ewa Gawor.
– Dotychczas mamy zarejestrowanych dziesięć zgromadzeń, z czego większość jest małych – od kilku do kilkudziesięciu osób – stacjonarnych, niepowodujących jakichkolwiek utrudnień – poinformowała Ewa Gawor, dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego warszawskiego ratusza.
Największym zgromadzeń, tak jak co roku, będzie organizowany przez środowiska narodowe, konserwatywne i patriotyczne, Marsz Niepodległości.
– To, co może spowodować największe utrudnienia, to jest oczywiście Marsz Niepodległości – uznała Ewa Gawor.
– Na pewno to zgromadzenie spowoduje bardzo duże utrudnienia w centrum miasta. W decyzji wojewody nie ma liczby uczestników, ale z doświadczenia wiem, że może być około 40-50 tysięcy osób – dodała.
My z kolei z doświadczenia wiemy, że ratusz co roku zaniża liczbę uczestników. Poza tym Gawor powstrzymała się od bardziej kąśliwych i nieprzychylnych komentarzy.
– Myślę, że do aktów wandalizmu nie powinno dojść, ale w tak dużej liczbie osób zawsze może się coś wydarzyć – powiedziała.
Jest to duża zmiana: teraz to, wedle organizatorów Marszu, rząd PiS nasyła służby na mieszkania narodowców, a stołeczny ratusz powstrzymuje się od imputowania członkom Marszu złych zamiarów.
– W tym roku – po raz pierwszy od czasów Platformy – mamy masowe najścia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policji na działaczy narodowych przed 11 listopada. Pukają do drzwi, odwiedzają domy, akademiki, wypytują. Jak będą jechać, iloma autobusami… – informował poseł Konfederacji Robert Winnicki.
Miejmy nadzieję, że w tym roku Marsz Niepodległości odbędzie się bez przeszkód i niepotrzebnych prowokacji.
Źródło: Konferencja BBiZK/Nczas.com