Ksiądz werbista Jacek Gniadek odniósł się do informacji o tym, że kobieta w ciąży dzięki posiadanej broni obroniła swoją rodzinę przed włamywaczami. Kapłan przypomina, że „posiadanie broni nie jest grzechem”, zaś „odpowiedzialni rodzice” są gotowi do obrony siebie i swoich dzieci.
Chodzi o środowe wydarzenia z Florydy. Włamywacze wdarli się do domu państwa King w Lithi. Złapali 11-letnią córkę, potem zaś wymierzyli broń w ojca rodziny, Jeremy’ego i żądali pieniędzy. Wówczas żona Jeremy’ego będąca w 8-ym miesiącu ciąży sięgnęła po posiadany przez rodzinę samopowtarzalny karabin AR-15 strzelający pociskami 5,56 mm. Kobieta postrzeliła jednego z napastników, wówczas próbowali ratować się ucieczką.
Postrzelony bandyta upadł po przebiegnięciu około 60 metrów. Jego ciało znaleziono w rowie koło domu. Drugi niestety zbiegł. Policja prowadzi obecnie poszukiwania.
Do tych zdarzeń odniósł się ks. werbista Jacek Gniadek. – Posiadanie broni nie jest wymagane, ale jej posiadanie nie jest grzechem – podkreślił ks. Gniadek SVD.
– Powołaniem ojca rodziny jest ochrona rodziny. Można zrobić to bez broni, ale jej posiadanie zwiększa możliwość jego wypełnienia w sytuacjach ekstremalnych, kiedy napastnik używa broni. Człowiek ma prawo do samoobrony – wyjaśnił ks. Jacek Gniadek SVD.
– Godziny spędzone na strzelnicy to nie tylko sport i rekreacja. To przede wszystkim przygotowanie się na sytuację, jaka jest opisana poniżej. Kobieta w 8. miesiącu ciąży nie wyciągnęła tego dnia karabinu AR-15 (to ten na zdjęciu) z szafy pierwszy raz w życiu. Musiała wcześniej spędzić wiele godzin na strzelnicy. To nie był stracony czas – ocenił ksiądz werbista.
– Tak działają odpowiedzialni rodzice – podsumował kapłan.