Podpalali, rzucali kamieniami a policja nie reagowała. Ziemkiewicz przypomina bezczelne prowokacje na Marszach Niepodległości

REKLAMA

Marsz Niepodległości co roku budzi wściekłość lewaków. Mogą oni sobie teraz tylko pokrzyczeć, ale kiedyś było inaczej. Warto pamiętać o prowokacjach jakie wobec MN organizowali… no właśnie… Kto?

Rafał Ziemkiewicz przypomniał na swoim profilu na Twitterze Marsz Niepodległości z 2011 r. Przede wszystkim miał on na myśli bijatykę, która rozegrała się wówczas na ulicach Warszawy.

REKLAMA

– Marsz Niepodległości 2011 plac na rozdrożu. Grupa tituszków wychodzi z dołu, ze schodów od alej, przepuszczona przez kordon policji. Przewraca i podpala samochód TVN Meteo po czym bez przeszkód przechodzi kordon z powrotem. Sam to widziałem i mówiłem o tym wielokrotnie – napisał na Twitterze Ziemkiewicz (pisownia oryginalna).

Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy internautów. Wspominali oni swoje doświadczenia z Marszem Niepodległości oraz zastanawiali się, dlaczego służby nie interweniowały na zachowania niektórych ulicznych zadymiarzy.

Marsz Niepodległości z 2012 r. skomentował na Twitterze Marcin Palade.

– Marsz Niepodległości 11 listopada 2012. Na rogu Żurawiej i Marszałkowskiej, kilka metrów ode mnie, grupka mężczyzn w kominiarkach zaczęła rzucać kamieniami w policyjne tarcze, po czym bez problemu przeszła za kordon. Tej sceny nie zapomnę do końca życia – napisał na swoim profilu Palade.

Jak to możliwe? Kto organizował te prowokacje? Kiedy przypomnimy sobie słynne „taśmy kelnerów” i opowieść pana Wojtunika jak to minister SWiA w rządzie Tuska, Bartłomiej Sienkiewicz, wymyślił sobie spalenie budki pod ambasadą Rosji, to resztę każdy może sobie dopowiedzieć…

REKLAMA