Nowe problemy bohatera afery taśmowej. Marek F. może posiedzieć jeszcze dłużej

Marek F. przed polskim sądem w 2016 roku. Foto: PAP
Marek F. przed polskim sądem w 2016 roku. Foto: PAP
REKLAMA

Marek F. odsiaduje 2,5 roku za swój udział w aferze taśmowej. Teraz okazuje się, że grozi mu kolejny rok za zaległy podatek.

Marek F. to biznesmen, który miał zlecać kelnerom z warszawskich restauracji nagrywanie polityków i biznesmenów. To właśnie ten proceder doprowadził do afery taśmowej, gdy nagrania trafiły do mediów.

REKLAMA

Sam F. przez długie lata unikał odsiadki. Gdy jednak go prawomocnie skazano i pojmano w Hiszpanii w kwietniu br. F. trafił do polskiego więzienia, gdzie musi odsiedzieć 2,5 roku więzienia.

Przed wyborami F. groził PiS, że jeżeli nie zostanie – jak twierdzi zgodnie z umową – ułaskawiony, to wyjawi kulisy afery. Z jego listu do premiera i prezydenta wynika, że biznesmen współdziałał z wierną PiS delegaturą wrocławskiego CBA i współpracującymi z nią dziennikarzami.

Wszystko wskazuje jednak na to, że F. szybko nie wyjdzie na wolność. Trafił bowiem na celownik prokuratury i skarbówki.

Chodzi o zaległy podatek, którego biznesmen nie zapłacił, gdy sprzedawał grunty na Dolnym Śląsku. F. miał je sprzedać w 2007 roku, a od transakcji nie odprowadził podatku w wysokości 8,5 mln złotych.

F. został za to oskarżony o uchylanie się od opodatkowania i uszczuplenia majątku Skarbu Państwa. Grozi mu rok więzienia, grzywna i odsetki, które wynoszą już ponad 10 mln złotych.

Źródło: Fakt

REKLAMA