
– Rezolucja PE krytykującą Polskę za projekt ustawy o edukacji seksualnej jest autorstwa Roberta Biedronia i krytykuje obywatelskie projekty – uważa przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości, poseł Krzysztof Sobolewski. Z kolei Jacek Saryusz Wolski twierdzi, że europosłowie nie czytali nawet tekstu ustawy.
Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję krytykującą Polskę za projekt ustawy dotyczący edukacji seksualnej. Za niewiążącym prawnie dokumentem głosowało 471 europosłów, 128 było przeciw, a 57 wstrzymało się od głosu.
W projekcie rezolucji eurodeputowani skrytykowali Polskę „za ostatnie kroki mające na celu zakazanie, kryminalizację i stygmatyzację edukacji seksualnej”. Zarzuty są oczywiście wyssane z palca.
– Nikt tu nie czytał tekstu obywatelskiego projektu StopPedofilii. Polska #opozycja skłamała i przekonała 3/4 #PE, że u nas nie ma edukacji seksualnej i że jest penalizowana. Monstrualna bzdura. To szkodzi Polsce – uważa unioposeł Jacek Saryusz-Wolski.
.@JSaryuszWolski:
– Nikt tu nie czytał tekstu obywatelskiego projektu #StopPedofilii. Polska #opozycja skłamała i przekonała 3/4 #PE, że u nas nie ma edukacji seksualnej i że jest penalizowana. Monstrualna bzdura. To szkodzi Polsce.pic.twitter.com/hYb4JX2Vvh— PiS Podkarpackie (@PiS_Podkarpacie) November 15, 2019
W piątek w radiowej Jedynce przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Sobolewski skomentował udzielił komentarza ws. rzeczonej rezolucji.
Sobolewski zwrócił stwierdził, że rezolucja europarlamentu jest „autorstwa posła Biedronia”. Zaznaczył, że pod projektem ustawy przeciwko pedofilii podpisało się ćwierć miliona Polaków.
– Pierwsze zaskoczenie jest takie, że rezolucja krytykuje obywatelskie projekty, które dopiero są procedowane, i ani nie przeszły dalej, ani nie zostały wprowadzone w życie – podkreślił.
Według Sobolewskiego, Biedroń pokazał, że „nie zatrzyma się w krytyce Polski za granicą, szkodząc tym Polsce, i przedstawiając Polskę w jak najgorszym świetle”.
Nie tylko polscy politycy zauważyli, że dyskusja nt. rzeczonej ustawy na forum PE jest co najmniej nie na miejscu.
– Jeśli polityka edukacji seksualnej nie jest kwestią dla rządów krajowych, to co w takim razie? Czy istnieje jakakolwiek dziedzina polityki, której Bruksela nie będzie próbowała zagrabić? – pytał w PE Brytyjczyk Daniel Hannan.
If sex education policy is not a question for national governments, what is? Is there ANY field of policy that Brussels won’t try to grab? pic.twitter.com/sHdOESkdy7
— Daniel Hannan (@DanielJHannan) November 15, 2019
PE wezwał w czwartkowej rezolucji, aby polski parlament wstrzymał się od przyjęcia proponowanego projektu ustawy oraz „zapewnił młodzieży dostęp do kompleksowej edukacji seksualnej”. Europarlament wyraził w tym dokumencie „głębokie zaniepokojenie niezwykle niejasnymi, szerokimi i nieproporcjonalnymi przepisami projektu ustawy, które de facto zmierzają do penalizacji upowszechniania edukacji seksualnej wśród nieletnich”.
Źródło: Radiowa Jedynka/PAP/Nczas.com