Grodzki odpiera zarzuty o wzięcie 500 dolarów za operację: „Apeluję o opamiętanie”

Tomasz Grodzki / Fot. PAP
Tomasz Grodzki / Fot. PAP
REKLAMA

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zdecydowanie odrzuca oskarżenia, jakoby przyjął 500 dolarów za przeprowadzenie operacji. Zarzut taki postawiła prof. dr hab. Agnieszka Popiela, wykładowca w Katedrze Botaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Szczecińskiego.

W rozmowie z „Wirtualną Polską” Grodzki stwierdził, że nie pamięta, by miał jakikolwiek kontakt prof. Popielą. Sytuacja dotyczy 1998 roku i operacji przeprowadzonej przez Grodzkiego. Kobieta twierdzi, że „trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne”.

REKLAMA

Nie pamiętam żadnego kontaktu z autorką wpisu. Kategorycznie i stanowczo zaprzeczam, bym domagał się pieniędzy za operację. Wpłaty na działającą poza szpitalem fundację na rzecz transplantologii są absolutnie dobrowolne – odpiera zarzuty marszałek Grodzki z Koalicji Obywatelskiej.

Apeluję, zgodnie z wymową mojego wczorajszego orędzia, o opamiętanie. Tym niemniej, choć z natury jestem człowiekiem łagodnym, w przypadku dalszego oczerniania mojej osoby będę zmuszony wystąpić na drogę sądową w obronie mojego dobrego imienia – dodał Grodzki.

Prof. Popiela wysuwając zarzut wobec Grodzkiego, sprecyzowała o co dokładnie chodzi.

„Szanowni Państwo. Ponieważ mój wpis wywołał dyskusje wyjaśniam: Pan prof. T. Grodzki to wybitny terakochirurg, który pomógł mojej śp. Mamie. Dzięki niemu miała łatwiejszą śmierć i za to jestem wdzięczna. Napisałam to co napisałam, bo objął wielką godność w Polsce, a to wymaga etyki na najwyższym poziomie. Jeśli to była fundacja, a ja nie dostałam faktury/rachunku/potwierdzenia wpłaty przez pomyłkę to chętnie przeproszę. Powinna być dokumentacja fundacji. Prawda nas wyzwoli, jak mówił nasz Papież Jan Paweł II. Bardzo w to wierzę” – napisała.

Fot. Facebook/wpolityce.pl
Fot. Facebook/wpolityce.pl

Następnie dodała, że do czasu wyjaśnienia nie będzie więcej komentować sprawy.

REKLAMA