Ekspert ostrzega przed 5G! Zyski firm czy zdrowie?

Sieć 5G. fot. publicdomainpictures.com
Sieć 5G. fot. publicdomainpictures.com
REKLAMA

Zapowiadana przez premiera wejście Polski w sieć 5G budzi szereg kontrowersji i niewiadomych. Obawami dzielą się nie tylko obywatele, ale także eksperci. W rozmowie Instytutu Spraw Obywatelskich z profesorem Markiem Zmyślonym pojawia się szereg wątpliwości, które pewnie nieprędko doczekają się odpowiedzi.

Prof. dr hab. Marek Zmyślony jest kierownikiem Zakładu Ochrony Radiologicznej Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi. Pełni również funkcję przewodniczącego Komisji Polskiego Towarzystwa Badań Radiacyjnych ds. Problemów Bioelektromagnetycznych. Jego zdaniem w sprawie wprowadzenia 5G nie powinno się patrzeć wyłącznie na zyski firm, ale w dużej mierze na ewentualny wpływ sieci na zdrowie ludzi.

REKLAMA

„Gdyby Pan był właścicielem biznesu, to bardzo by Pan dbał o to, żeby ludziom nie zaszkodzić? Przede wszystkim liczy się pieniądz. Jeżeli mam wydać 100 mln, a mam wydać 10 mln, no to oczywiście będę chciał wydać 10 mln. Dla mnie jest najważniejsze zdrowie człowieka i szukam takich wyjść, które spowodują, żeby było ono chronione w jak najlepszy sposób. To jest już truizm, ale im niższa wartość pola, tym mniejsza szkodliwość” – mówił w wywiadzie z Instytutem Spraw Obywatelskich.

Jak podkreślał ekspert, w tej chwili nie wiadomo tak naprawdę, czy pola są szkodliwe. Przypomniał jednak, że lepiej w takich sprawach być ostrożnym, niż później żałować decyzji. Powoływał się przy tym na przykład azbestu czy papierosów, które przecież pierwotnie były zapowiadane jako… tłumiące kaszel.

Komisja Polskiego Towarzystwa Badań Radiacyjnych ds. Problemów Bioelektromagnetycznych zaleca ostrożność. To nie byle kto. Komisja grupuje najwybitniejszych ekspertów od pól elektromagnetycznych w Polsce. W jej składzie znajdują się inżynierowie, biolodzy, fizycy oraz lekarze.

Obecne normy w Polsce określają, że promieniowanie nie może przekraczać 0,1 V (wolt) na 1 m kw. W innych krajach Europy normy wynoszą od 1 do 10 V na m kw. Operatorzy apelują więc od lat, by i u nas normy zharmonizować z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia, czyli do poziomu 10 W (watów) na m kw. i 61 V na m.

„Jesteśmy zwolennikami działania dozowego, tzn. uważamy, że im dłuższy czas przebywania ludzi, tym gorzej. W związku z tym tam, gdzie są krótsze czasy przebywania, można dopuścić wartości maksymalne nieco wyższe. I to według nas powinno się w tej chwili docierać. Nie jesteśmy przywiązani do jakiejkolwiek wartości. Może ona być nieco wyższa niż te 7V/m, ale powtarzam jeszcze raz – w tych miejscach, gdzie przebywamy krócej. Natomiast w domach zdecydowanie to musi być maksymalnie 7V/m” – deklaruje prof. Zmyślony.

Źródło: inspro.org.pl

REKLAMA