Czarne chmury nad lotniskami w Polsce. Gigantyczne odszkodowania za hałas rujnują polskie porty lotnicze

Port Lotniczy Poznań-Ławica im. Henryka Wieniawskiego / fot. PAP
REKLAMA

Tysiące pozwów i kwoty odszkodowań idące w setki milionów – z takimi wyzwaniami zmierzą się polskie porty lotnicze.

Lotniska toczą sądowe spory, które zwykle kończą się przyznaniem wysokich kwot właścicielom domów i lokali mieszkalnych położonych na pobliskich obszarach.

REKLAMA

Skala odszkodowań może być nawet wyższa niż roczne przychody. Przykładem jest lotnisko w Poznaniu. A wszystko przez niezrozumienie obowiązujących przepisów prawa.

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju przyznaje, że są osoby, które rzeczywiście żyją w hałasie, ale trzeba oddzielić je od mieszkańców, którzy sprowadzili się na tereny okołolotniskowe i powinni byli się liczyć z niedogodnościami. Odrębnym problemem są właściciele nieruchomości, którzy być może na odszkodowaniach chcieliby zrobić biznes, wynajmując kancelarie prawnicze i proponując im udział w kwocie odszkodowania.

Niejednolitą i sprzeczna z literalnym brzmieniem przepisów interpretację wykorzystują mieszkańcy sąsiadujących z lotniskami obszarów ograniczonego użytkowania. Najczęstszym argumentem w pozwach jest spadek wartości sąsiadujących z terenem portów terenów. Porty lotnicze mogłyby pieniądze wydawane na wiele wątpliwych pod względem zasadności odszkodowań zaangażować w niezbędne inwestycje.

Obszar ograniczonego użytkowania (OOU) tworzony jest jako prawo miejscowe uchwalane przez samorząd wojewódzki. Ustanowienie tego obszaru oznacza przede wszystkim, że mieszkańcy mogą bez przeszkód dokonać na koszt lotniska niezbędnych nakładów na rewitalizację akustyczną budynków.

Ponadto przepis art. 129 ustawy prawo ochrony środowiska stanowi, że każdy właściciel nieruchomości niezabudowanej lub zabudowanej, która została dotknięta ograniczeniami  normatywnymi (zakazy dotyczące przeznaczania na określone cele, czy zakazy dotyczące określonego sposobu korzystania z nieruchomości), może starać się o odszkodowanie, jeśli nastąpiła utrata wartości nieruchomości.

 Właściciel nieruchomości może złożyć wniosek o odszkodowanie. W przypadku domów jednorodzinnych i lokali mieszkalnych oznacza to, że odszkodowanie należy się, gdy właściciel poniósł dodatkowe koszty, by uzyskać właściwy poziom hałasu wewnątrz budynku lub gdy wystąpił spadek wartości nieruchomości, który nie całkowicie zrekompensowano przez dokonane lub planowane nakłady akustyczne.

W części orzecznictwa i wypowiedziach prasowych pojawiają się opinie wedle których, sam fakt wprowadzenia OOU dla funkcjonującego lotniska prowadzi do obniżenia wartości nieruchomości, a w konsekwencji szkodę, której naprawienia można się domagać w oparciu o art. 129 ust. 2  Prawa ochrony środowiska. Stanowisko takie należy uznać za całkowicie błędne – oceniają dr hab. Magdalena Habdas z Uniwersytetu Śląskiego i dr inż. Jan Konowalczuk z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, którzy oceniają te kwestie z perspektywy posiadanych uprawnień rzeczoznawcy majątkowego.

W Poznaniu sądy przyjmują, że odszkodowanie może być przyznane w sytuacji, gdy występuje spadek wartości nieruchomości pomimo braku postanowień w uchwale o OOU co do ograniczeń sposobu korzystania z nieruchomości, a następnie biegli wykonują opinie o obniżeniu wartości z powodu gorszej lokalizacji związanej wyższym poziomem hałasu z lotniska, co jest wykazywane względem nieruchomości o lepszych lokalizacjach.

Często występuje przekonanie wśród sędziów, iż odszkodowanie z tytułu spadku wartości nieruchomości jest należne za sam fakt wprowadzenia obszaru organicznego użytkowania.  Port Lotniczy Poznań-Ławica był pierwszym portem, który miał ustalony taki obszar ograniczonego użytkowania.

W przypadku OOU wokół lotniska Poznań-Ławica nie ma zapisów ograniczających zabudowę mieszkaniową, poza stosowaniem norm w zakresie odpowiednich przegród antyhałasowych budynków. Dlatego za niesprawiedliwe uważamy wyroki, które zapadają w sądach, krzywdzące lotnisko i skazujące je na wielomilionowe straty z powodu wypłaty odszkodowań za spadek wartości nieruchomości, którego tak naprawdę nie ma, co łatwo zweryfikować patrząc na rynek nieruchomości w Poznaniu – mówi Mariusz Wiatrowski, prezes zarządu Portu Lotniczego Poznań-Ławica, a jednocześnie wiceprezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych.

Wyliczane przez biegłych spadki wartości, jak i metodyka sporządzanych opinii, budzą głęboki sprzeciw portów lotniczych. Port Lotniczy Poznań-Ławica, z tytułu odszkodowań musi zapłacić nawet ok 150 mln zł. Przychody lotniska od roku 2015, kiedy rozpoczęto wypłatę odszkodowań, wyniosły ok. 281 mln zł. Skąd zatem lotnisko ma być stać na takie odszkodowania? – pyta Mariusz Wiatrowski.

Poznańskie lotnisko istnieje już ponad 100 lat, dlatego może dziwić orzecznictwo biegłych co do spadku wartości nieruchomości na terenach wokół lotniska i porównywanie spadku wartości tych nieruchomości do tych znajdujących się w okolicy bazy w Krzesinach, skąd startują myśliwce F-16 – wielokrotnie głośniejszych od samolotów pasażerskich. Lotnisko Poznań-Ławica uruchomione zostało ponad 100 lat temu i funkcjonuje nieprzerwanie do dzisiaj. Mieszkańcy świadomie nabywali tereny budowlane lub rozbudowywali istniejące siedliska, gdyż żadnych ograniczeń w zakresie zagospodarowania terenu nie było i nadal nie ma – dodaje prezes Wiatrowski.

Znamienna jest też sytuacja związana z odszkodowaniami z tytułu dostosowania standardów akustycznych w lokalu. Praktyka orzecznicza doprowadziła do sytuacji, w której
odszkodowanie można uzyskać pomimo braku wykonania takich nakładów, a pieniądze w ramach odszkodowania przyznawanego na cele rewitalizacji akustycznej można wydać wedle uznania. Orzecznictwo w tym wypadku ukształtowało zasadę, że „szkodą jest wskazany w OOU obowiązek akustycznego dostosowania budynków”.

Zastrzeżenia budzi nazywanie obowiązkiem wymogów, których realizacja nie ma terminu, sankcji ani możliwości wyegzekwowania, czyli jest w istocie dobrowolna, a nie obowiązkowa – komentują prawnicy portów lotniczych.

Źródło: mat. pras.

REKLAMA